Opolanie przyjeżdżają do kraju na święta, ale jest nas w regionie coraz mniej
Na święta do Polski przyjeżdżają z zagranicy mieszkańcy naszego województwa mieszkający za granicą. To osoby, które tam pracują, Polacy, którzy prowadzą firmy na zachodzie, ale także osoby, które przed laty wyjechały na stałe z kraju.
- Nikt nie prowadzi badań, ilu ich wraca. Robiliśmy to na początku lat 90 ubiegłego wieku - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" demograf i ekonomista prof. Romuald Jończy. - W naszym regionie mieszka coraz mniej ludzi - aktualnie jest to pomiędzy 800 a 840 tysięcy osób. Nie tyle problemem jest to, że w Polsce czy na Opolszczyźnie ubywa ludzi. Problemem jest struktura wieku i obciążenie tych, którzy pracują, w bardzo niewielkiej liczbie młodych ludzi, którzy wchodzą na rynek pracy, płacą podatki. To troszeczkę przypomina taką sytuację, że jest pewna grupa ludzi, która dzięki swojej pracy, dzięki swoim podatkom utrzymuje resztę - mówi prof. Jończy.
Zdaniem prof. Jończego, rządowy program "Rodzina 500 plus" oraz obniżenie wieku emerytalnego nie poprawiają sytuacji. - W państwach rozwiniętych chodziło o to, żeby dzieci mieli ci, których na to stać. Gdyby ta regulacja miała formułę odpisu od podatku, to można powiedzieć, korzystaliby na tym ci, którzy pracują, którzy wpłacają do wspólnego systemu. Nieco mniej by odprowadzali do skarbu państwa, w związku z tym, że wychowują dzieci - dodaje.
Gość Radia Opole dodaje, że podstawowym problemem demograficznym Polski nie jest dzietność, ale migracje poza granice naszego kraju. - Urodzenia mają dopiero wtedy sens, kiedy nie będą wyjeżdżali od nas młodzi ludzie - mówi Jończy.
Zdaniem prof. Jończego, rządowy program "Rodzina 500 plus" oraz obniżenie wieku emerytalnego nie poprawiają sytuacji. - W państwach rozwiniętych chodziło o to, żeby dzieci mieli ci, których na to stać. Gdyby ta regulacja miała formułę odpisu od podatku, to można powiedzieć, korzystaliby na tym ci, którzy pracują, którzy wpłacają do wspólnego systemu. Nieco mniej by odprowadzali do skarbu państwa, w związku z tym, że wychowują dzieci - dodaje.
Gość Radia Opole dodaje, że podstawowym problemem demograficznym Polski nie jest dzietność, ale migracje poza granice naszego kraju. - Urodzenia mają dopiero wtedy sens, kiedy nie będą wyjeżdżali od nas młodzi ludzie - mówi Jończy.