"Piekna i bestia" w Nysie. Żeby kobiety nie dały pokonać się chorobie
O przezwyciężaniu lęków, walce z nowotworem i byciu piękną w chorobie rozmawiały uczestniczki akcji „Piękna i bestia”, której organizatorka jest nysanka i fotografka, Monika Wieja-Baczyńska. Do sali balowej w Dworze Biskupim przyszły setki zaangażowanych w przedsięwzięcie osób. Można było obejrzeć wystawę fotografii z udziałem pięknych kobiet, a także posłuchać wypowiedzi lekarzy i specjalistów.
- Ta akcja jest dla kobiet, które zmagają się z przeciwnościami losu, z chorobą i innymi demonami. A przez to wszystko tracą gdzieś swoją wartość, kobiecość. Po prostu nie czują się pewnie. Chcemy im pokazać, że wszystkie są piękne. Taki pomysł zrodził się, kiedy moja znajoma zachorowała na nowotwór. Zobaczyłam jej fotografię na portalu społecznościowym i zaproponowałam sesję. Powiedziałam, że może zrobimy jeszcze wystawę i zaprosimy inne dziewczyny. Zatem tak naprawdę, to jest historia jednego zdjęcia - opowiada Monika Wieja-Baczyńska.
Tą od której wszystko się zaczęło jest nysanka Anna Wykurz. - Sesja, która miała być sesją dla przyjemności, przerodziła się w ten projekt. Ważne jest, żeby kobiety wiedziały, że mają o siebie dbać. Ja mam silę jak koń, więc nie musiałam jej nabierać. To przedsięwzięcie jest dla mnie ogromną frajdą i przyjemnością - mówi Anna Wykurz.
Do Dworu Biskupiego w Nysie przyszło dużo osób. Wśród nich były zwykłe mieszkanki, które też walczyły, bądź jeszcze walczą z chorobą. - Przyszłam tu, bo jestem ciekawa jak te panie sobie radzą, bo ja też byłam chora. Dzisiaj jestem już zdrowa. Cieszę się z tego i zdaje sobie sprawę, że bardzo ważnym jest, by o nowotworach głośno mówić. I badać się. Bo profilaktyka jest najważniejsza - mówi Cecylia z Nysy.
Podczas imprezy w Dworze Biskupim prowadzono też rejestrację do banku szpiku.