Palowanie fundamentów zamku w Głogówku wzmocni jego zagrożoną konstrukcję
Według ekspertyz budowlanych zły jest stan techniczny sporej części książęcego zamku w Głogówku. Dlatego m.in. potrzebne jest palowanie jego fundamentów. Niedawno w przetargu gmina wyłoniła firmę, która wykona m.in. kolejne prace zabezpieczające. Na ten cel wydanych zostanie blisko 4,7 mln złotych.
W 2005 roku gmina sprzedała zamek prywatnemu inwestorowi. Po wieloletnich procesach odzyskała zabytek w 2013 roku, gdyż jego nowy właściciel nie wywiązał się z deklarowanych remontów.
- Odkopał fundamenty dolnej części zamku – mówi dyrektor głogóweckiego muzeum. – W skrzydle wschodnim, które jako jedyne nie ma podpiwniczenia, tam woda dostała się pod fundamenty i wsiąkała w mury. To spowodowało, że w 2010 roku musieliśmy stamtąd wyprowadzić muzeum. Spękania zaczęły osiągać bardzo niebezpieczne rozmiary. Nadzór budowlany nakazał ewakuację zbiorów i zakazał wstępu ludziom do tej części zamku.
Firma projektowa z Wrocławia zaleciła usunięcie wszystkich drzew rosnących do 15 metrów od zamkowych murów. Odprowadzanie wody z gruntów przez drzewa jest jedną z przyczyn osiadania i spękania murów budowli.
– Rozwiązanie to musimy brać pod uwagę – mówi burmistrz Głogówka Andrzej Kałamarz. – Jest tam nasz park zabytkowy, ale jeżeli ma oddziaływać na prowadzone prace, to musimy się dostosować do zaleceń fachowców. Trudno tu jest polemizować. Zwrócę się do konserwatora zabytków, aby wyraził zgodę na usunięcie tych drzew, które wpływają negatywnie na konstrukcję naszego obiektu.
Zamek w Głogówku to dawna siedziba książęca rodu Oppersdorffów, czołowego roku katolickiego na Śląsku w czasach triumfów Reformacji. W jego murach gościli m.in. król Polski Jan Kazimierz oraz kompozytor Ludwig van Beethoven.