Dzieci ze szkoły podstawowej głosowały jak w wyborach powszechnych. Pomogło Krajowe Biuro Wyborcze
Prawdziwa urna z plombą, czteroosobowa komisja wyborcza, mąż zaufania i stanowiska do głosowania. Tak wyglądały wybory do samorządu uczniowskiego w Publicznej Szkole Podstawowej numer 2 w Opolu.
- Chodzi o przybliżenie dzieciom reguł głosowania i uświadamianie znaczenia ich udziału w głosowaniu - mówi Tkacz. Zwraca też uwagę na zaciekawienie dzieci. - Pierwsze pytanie, jakie tutaj usłyszałem, dotyczyło zmiany koloru naruszonej plomby na urnie wyborczej. Nowością i czymś niespotykanym w innych szkołach była konieczność głosowania z dokumentem tożsamości, w tym przypadku przy użyciu legitymacji szkolnej. Uczniowie byli lekko poruszeni i - moim zdaniem - to jest dla nich dobre doświadczenie.
Sylwia Hoszowska, opiekun samorządu uczniowskiego w PSP numer 2, uważa, że takie modelowanie zwiększy w przyszłości liczbę wyborców.
- Są dzieci mające opór ze względu na brak swojego kandydata, nieznajomość plakatów wyborczych lub zwykłą niechęć. Według mnie, takie dziecko najbardziej zapamięta, że głosowanie jest obowiązkiem obywatelskim, bo w kraju demokratycznym to my decydujemy, kto będzie rządzić - tłumaczy.
Uczennice Kinga i Dominika doceniają, że mogły zobaczyć, jak wyglądają prawdziwe wybory.
- Wszystko jest zorganizowane bardzo fajnie. Czuję się bardziej dorosła, niż jestem. Szczególnie dobrze zapamiętam poustawiane budki do głosowania - podkreśla Kinga.
- Mamy wzór na to, jak kiedyś będziemy głosować. Niektóre moje koleżanki nie chciały wziąć udziału, bo nie wiedziały, na kogo zagłosować - mówi Dominika.
Tkacz zaznacza, że to była pierwsza akcja tego typu, ale krajowe biuro wyborcze chętnie powtórzy symulację w innych szkołach, jeśli zainteresują się tym dyrektorzy.