Duże korki przed południem w Opolu. I to nie koniec problemów kierowców
Przez blisko dwie godziny ruch samochodów w centrum Opole i na Zaodrzu był sparaliżowany przez olej, który wyciekł na ul. Wrocławskiej z jadącego autokaru. W Opolu jeszcze raz będziemy musimy uzbroić się w cierpliwość, ponieważ o godz. 16 rozpocznie się protest przeciwników "Dużego Opola".
Przed południem przejazd przez miasto wymagał wiele cierpliwości. Zakorkowane były wszystkie drogi dojazdowe łączące centrum Opola z Zaodrzem. Najgorzej było na rondzie i ulicy Wrocławskiej, która ze względów bezpieczeństwa była częściowo wyłączona.
- Najpierw za pomocą sorbentu zabezpieczyliśmy przejścia dla pieszych - mówi starszy aspirant Grzegorz Czerniecki z Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. - Zabezpieczyliśmy tę substancję ropopochodną na skrzyżowaniu, aby móc troszkę odkorkować miasto. Przecież to jest bardzo ważne skrzyżowanie z uwagi na remontowany most na ul. Niemodlińskiej.
Problemy dotknęły zarówno kierowców, jak i tych, którzy korzystali z komunikacji miejskiej.
- My chcemy tylko na cmentarz podjechać i w tym korku jedziemy od Nysy Łużyckiej od wjazdy z ulicy Luboszyckiej. Jeszcze zablokowali jeden pas i w ogóle jechać się nie da. Pół godziny jedziemy z Chabrów.
- Tragedia jest, ale co zrobić. Coś się stało, ale nie mamy na to żadnego wpływu. - Czekam na autobus 45 minut. Wszystkie autobusy są opóźnione. O tej porze w piątek nigdy tak nie było, ale z tego co wiem, to na Wrocławskiej jest jakaś kolizja.
To nie koniec komunikacyjnych utrudnień w Opolu. Dziś (14.07) planowany jest protest przeciwników "Dużego Opola", który odbędzie się w okolicach Makro. Początek o godzinie 16.
- Trudno pozbyć się wrażenia, że protest ma na celu utrudnienie czy też zniechęcenie kierowców do używania samochodów - komentuje Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola. - Mamy wolny kraj, prawo do zgromadzeń, co daje możliwość do manifestowania swych poglądów niezależnie od tego czego dotyczą i oczywiście w tym kontekście trzeba to szanować. Miejsce protestu uważam za dobrane nieco niefortunnie. Głównie ze względu na rzeszę kierowców, którzy w rozpoczynający się weekend właśnie w tym miejscu przejeżdżają. Dodatkowo mamy dużo trwających prac w Opolu.
- Najpierw za pomocą sorbentu zabezpieczyliśmy przejścia dla pieszych - mówi starszy aspirant Grzegorz Czerniecki z Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. - Zabezpieczyliśmy tę substancję ropopochodną na skrzyżowaniu, aby móc troszkę odkorkować miasto. Przecież to jest bardzo ważne skrzyżowanie z uwagi na remontowany most na ul. Niemodlińskiej.
Problemy dotknęły zarówno kierowców, jak i tych, którzy korzystali z komunikacji miejskiej.
- My chcemy tylko na cmentarz podjechać i w tym korku jedziemy od Nysy Łużyckiej od wjazdy z ulicy Luboszyckiej. Jeszcze zablokowali jeden pas i w ogóle jechać się nie da. Pół godziny jedziemy z Chabrów.
- Tragedia jest, ale co zrobić. Coś się stało, ale nie mamy na to żadnego wpływu. - Czekam na autobus 45 minut. Wszystkie autobusy są opóźnione. O tej porze w piątek nigdy tak nie było, ale z tego co wiem, to na Wrocławskiej jest jakaś kolizja.
To nie koniec komunikacyjnych utrudnień w Opolu. Dziś (14.07) planowany jest protest przeciwników "Dużego Opola", który odbędzie się w okolicach Makro. Początek o godzinie 16.
- Trudno pozbyć się wrażenia, że protest ma na celu utrudnienie czy też zniechęcenie kierowców do używania samochodów - komentuje Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola. - Mamy wolny kraj, prawo do zgromadzeń, co daje możliwość do manifestowania swych poglądów niezależnie od tego czego dotyczą i oczywiście w tym kontekście trzeba to szanować. Miejsce protestu uważam za dobrane nieco niefortunnie. Głównie ze względu na rzeszę kierowców, którzy w rozpoczynający się weekend właśnie w tym miejscu przejeżdżają. Dodatkowo mamy dużo trwających prac w Opolu.