Zbierają podpisy, bo chcą wyższych pensji dla przedstawicieli zawodów medycznych
Trwa zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o podniesieniu płac w zawodach medycznych. Chodzi o zatrzymanie fali wyjazdów zagranicznych wśród pracowników tej branży.
W ciągu ostatnich pięciu lat z Polski wyjechało - według szacunków - 14 tysięcy pielęgniarek, a co roku pracę w innym kraju wybiera około 300 lekarzy.
- Pracownicy służby zdrowia są bardzo mocno obciążeni - przekonuje Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskich Związku Zawodowego Lekarzy. - Bardzo często pracują na dwa lub trzy etaty, a to powoduje ciągłe przemęczenie i nadgodziny. Ilość tej pracy nie idzie jednak w parze ze wzrostem wynagrodzeń. Dla przykładu powiem, że lekarz stażysta zarabia 1460 złotych netto. My nie walczymy nie wiadomo o co. Po prostu chcemy godnie żyć, pracując na jeden etat.
Jarosław Grzegorzak, przewodniczący Stowarzyszenia Synergia Opolskie'18, mówił na konferencji prasowej, że trzeba zareagować jak najszybciej.
- Jeżeli problem rozwinie się, za kilka lat nie wybrniemy - ocenia. - Bardzo ważna będzie liczba zebranych podpisów, ale równie istotne jest dotarcie z tą informacją do mieszkańców. Społeczeństwo powinno wiedzieć o takim problemie, bo idziemy do lekarza i myślimy, że wszystko dzieje się z automatu. Dzisiaj może jeszcze tak jest, ale potrzebna jest świadomość, że jeśli nie zrobimy czegoś, za kilka lat może to już nie funkcjonować.
Udało się zebrać około 70 tysięcy podpisów, a termin uzupełnienia listy minie 16 maja.
Inicjatorzy zdają sobie sprawę z niechęci rządu do tego projektu. Pięcioletnie jego finansowanie kosztowałoby 8-9 miliardów złotych. Następnym krokiem w razie fiaska ma być ogólnopolski strajk.
- Pracownicy służby zdrowia są bardzo mocno obciążeni - przekonuje Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskich Związku Zawodowego Lekarzy. - Bardzo często pracują na dwa lub trzy etaty, a to powoduje ciągłe przemęczenie i nadgodziny. Ilość tej pracy nie idzie jednak w parze ze wzrostem wynagrodzeń. Dla przykładu powiem, że lekarz stażysta zarabia 1460 złotych netto. My nie walczymy nie wiadomo o co. Po prostu chcemy godnie żyć, pracując na jeden etat.
Jarosław Grzegorzak, przewodniczący Stowarzyszenia Synergia Opolskie'18, mówił na konferencji prasowej, że trzeba zareagować jak najszybciej.
- Jeżeli problem rozwinie się, za kilka lat nie wybrniemy - ocenia. - Bardzo ważna będzie liczba zebranych podpisów, ale równie istotne jest dotarcie z tą informacją do mieszkańców. Społeczeństwo powinno wiedzieć o takim problemie, bo idziemy do lekarza i myślimy, że wszystko dzieje się z automatu. Dzisiaj może jeszcze tak jest, ale potrzebna jest świadomość, że jeśli nie zrobimy czegoś, za kilka lat może to już nie funkcjonować.
Udało się zebrać około 70 tysięcy podpisów, a termin uzupełnienia listy minie 16 maja.
Inicjatorzy zdają sobie sprawę z niechęci rządu do tego projektu. Pięcioletnie jego finansowanie kosztowałoby 8-9 miliardów złotych. Następnym krokiem w razie fiaska ma być ogólnopolski strajk.