Stowarzyszenia nie chciały pieniędzy. Boją się ryzyka?
Żadne stowarzyszenie działające w gminie Zawadzkie nie złożyło wniosku o granty do Lokalnej Grupy Działania „Kraina Dinozaurów”. Można było uzyskać finansowanie swoich projektów wysokości 95%. Brakujące 5 procent na wkład własny gmina chciała przekazać stowarzyszeniom w formie pożyczki, którą te mogłyby spłacić np. pracą społeczną przy realizacji projektów.
- Wielka szkoda, że nikt z działaczy stowarzyszeń nie chciał sięgnąć po pieniądze na projekty lokalne – mówi Mariusz Stachowski, burmistrz Zawadzkiego. - Wspólnie z sołtysami i radą ustaliliśmy, że my przygotujemy z naszej strony pożyczki dla tych organizacji na zabezpieczenie środków własnych. Z drugiej strony deklarowaliśmy też, że każdej z tych organizacji pomożemy, przygotujemy wszystkie materiały związane właśnie z sięganiem po pieniądze. Wydaje mi się, że organizacje się chyba trochę przestraszyły tego natłoku zadań.
Pomysłów na projekty, które można by zrealizować przy wsparciu unijnych pieniędzy jest sporo. W Kielczy przy OSP miał powstać plac zabaw „mały strażak” oraz ścieżka przyrodniczo-edukacyjna nad stawem, w Żędowicach mieszkańcy chcieli siłownię na świeżym powietrzu.
- Na nasz plac zabaw mieliśmy projekt, skompletowaliśmy wszystkie dokumenty, jeździłem na różne szkolenia, bo za nie były dodatkowe punkty w tym naborze - mówi sołtys Kielczy Jan Czanguleit. - To co było formalnie do załatwienia, to wszystko załatwiliśmy. Ze stowarzyszeniami były rozmowy i tłumaczyli się, że nie chcą brać odpowiedzialności, że to jest duży projekt. Mieli obawy jak to będzie funkcjonować, później trzeba się tym opiekować... Po prostu nie robili wcześniej dużych projektów i się bali podjąć ryzyko. A ryzyko jest nawet wtedy jak sadzę kwiatki na wsi, i co, nie będę sadzić, bo ryzykuję, że mi je ukradną?
Sołtys Kielczy szykuje się teraz do założenia Stowarzyszenia Odnowy Wsi, aby przy kolejnym naborze nie zmarnować szans na sięgnięcie po unijne wsparcie.
Do Lokalnej Grupy Działania wniosek złożył tylko Gminny Ośrodek Sportu i Turystyki, który chce zorganizować rajd rowerowy. Jeśli dotacja będzie przyznana, pokryje ona maksymalnie 65% kosztów.
Pomysłów na projekty, które można by zrealizować przy wsparciu unijnych pieniędzy jest sporo. W Kielczy przy OSP miał powstać plac zabaw „mały strażak” oraz ścieżka przyrodniczo-edukacyjna nad stawem, w Żędowicach mieszkańcy chcieli siłownię na świeżym powietrzu.
- Na nasz plac zabaw mieliśmy projekt, skompletowaliśmy wszystkie dokumenty, jeździłem na różne szkolenia, bo za nie były dodatkowe punkty w tym naborze - mówi sołtys Kielczy Jan Czanguleit. - To co było formalnie do załatwienia, to wszystko załatwiliśmy. Ze stowarzyszeniami były rozmowy i tłumaczyli się, że nie chcą brać odpowiedzialności, że to jest duży projekt. Mieli obawy jak to będzie funkcjonować, później trzeba się tym opiekować... Po prostu nie robili wcześniej dużych projektów i się bali podjąć ryzyko. A ryzyko jest nawet wtedy jak sadzę kwiatki na wsi, i co, nie będę sadzić, bo ryzykuję, że mi je ukradną?
Sołtys Kielczy szykuje się teraz do założenia Stowarzyszenia Odnowy Wsi, aby przy kolejnym naborze nie zmarnować szans na sięgnięcie po unijne wsparcie.
Do Lokalnej Grupy Działania wniosek złożył tylko Gminny Ośrodek Sportu i Turystyki, który chce zorganizować rajd rowerowy. Jeśli dotacja będzie przyznana, pokryje ona maksymalnie 65% kosztów.