Czy poradnie ginekologiczno-położnicze powinny działać bez limitu przyjmowanych pacjentek?
Na cztery miesiące wystarczają gogolińskiej poradni ginekologiczno-położniczej pieniądze zakontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Przez pozostałą część roku placówka działa na nadwykonaniach.
Zdaniem Andrzeja Mrowca, dyrektora Gminnego Ośrodka Zdrowia, problemem są limity przyjęcia ciężarnych w poradniach.
- W ubiegłym roku prowadziliśmy około 300 ciąż, zatrudniając ośmioro ginekologów – zaznacza. - W tym roku chyba będę musiał jednak ograniczyć przyjęcia pacjentek. Nie może być tak - w poradni mam limit i nie mogę przyjąć kobiety z powodu przekroczenia kontraktu, a umowa z Narodowym Funduszem Zdrowia zobowiązuje mnie do jej przyjęcia w momencie zgłoszenia się z testem dodatnim - podkreśla.
Mrowiec dodaje, że w ubiegłych latach NFZ płacił za nadwykonania, ale teraz może być trudniej. Nadprogramowe świadczenia w 2016 roku są warte 200 tysięcy złotych.
- W ubiegłym roku prowadziliśmy około 300 ciąż, zatrudniając ośmioro ginekologów – zaznacza. - W tym roku chyba będę musiał jednak ograniczyć przyjęcia pacjentek. Nie może być tak - w poradni mam limit i nie mogę przyjąć kobiety z powodu przekroczenia kontraktu, a umowa z Narodowym Funduszem Zdrowia zobowiązuje mnie do jej przyjęcia w momencie zgłoszenia się z testem dodatnim - podkreśla.
Mrowiec dodaje, że w ubiegłych latach NFZ płacił za nadwykonania, ale teraz może być trudniej. Nadprogramowe świadczenia w 2016 roku są warte 200 tysięcy złotych.