Popołudniowa blokada dróg w gminie Dobrzeń Wielki. Manifestujący kolejny raz chcą zwrócić na siebie uwagę
Gigantyczne korki w związku z popołudniowymi protestami w czterech miejscowościach gminy Dobrzeń Wielki. Od 13:00 do 16:00 mieszkańcy sprzeciwiający się przyłączeniu do Opola blokowali przejścia dla pieszych w Czarnowąsach, Kup, Chróścicach i Świerklach.
- Protesty przebiegały bardzo spokojnie, jedyną uciążliwość odczuli kierowcy - mówi mł. insp. Władysław Trzaskawski zastępca komendanta miejskiego policji w Opolu.
- Utrudnieniem były jedynie czasowe zatrzymania pojazdów przed przejściami. Zgodnie z umową protestujący co kilkadziesiąt minut schodzili z przejścia tak, aby mogły przejechać kierowcy stojący w korkach. Nie było żadnych incydentów, ani sytuacji nadzwyczajnych – dodaje Trzaskawski.
Blokowanie dróg nie było przypadkowe, ponieważ dziś odbyło się spotkanie w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji wójtów i burmistrzów protestujących gmin. W ministerstwie był również prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. To właśnie jego pomysł jest bojkotowany.
- Czekamy na informację jaka będzie z Warszawy. Liczymy na to, że po spotkaniu w ministerstwie okaże się, że nasze racje okażą się silniejsze – mówi jedna z rozmówczyń.
- Nasze marzenie to jest mieszkać na wiosce. Nie chcemy tego zmieniać. To jest nasze miejsce – mówi Piotr Szlapa.
- Będziemy walczyć do czasu wycofania się z pomysłu. Nie zgodzimy się na inne rozwiązania mamy wiele pomysłów na zamanifestowanie swojego niedozwolenia – dodaje kolejny z protestujących.
- Nie podobało mi się, że najpierw o tych planach napisano w gazecie. Nie było żadnych konsultacji i rozmów z naszymi wójtami. Moim zdaniem chodzi tylko o zysk – dodaje Monika.
Blokady przejść dla pieszych spowodowały również chaos w transporcie publicznym. Opóźnione były autobusy miejskie i PKS. Samochody w korkach stały około pół godziny.
- Utrudnieniem były jedynie czasowe zatrzymania pojazdów przed przejściami. Zgodnie z umową protestujący co kilkadziesiąt minut schodzili z przejścia tak, aby mogły przejechać kierowcy stojący w korkach. Nie było żadnych incydentów, ani sytuacji nadzwyczajnych – dodaje Trzaskawski.
Blokowanie dróg nie było przypadkowe, ponieważ dziś odbyło się spotkanie w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji wójtów i burmistrzów protestujących gmin. W ministerstwie był również prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. To właśnie jego pomysł jest bojkotowany.
- Czekamy na informację jaka będzie z Warszawy. Liczymy na to, że po spotkaniu w ministerstwie okaże się, że nasze racje okażą się silniejsze – mówi jedna z rozmówczyń.
- Nasze marzenie to jest mieszkać na wiosce. Nie chcemy tego zmieniać. To jest nasze miejsce – mówi Piotr Szlapa.
- Będziemy walczyć do czasu wycofania się z pomysłu. Nie zgodzimy się na inne rozwiązania mamy wiele pomysłów na zamanifestowanie swojego niedozwolenia – dodaje kolejny z protestujących.
- Nie podobało mi się, że najpierw o tych planach napisano w gazecie. Nie było żadnych konsultacji i rozmów z naszymi wójtami. Moim zdaniem chodzi tylko o zysk – dodaje Monika.
Blokady przejść dla pieszych spowodowały również chaos w transporcie publicznym. Opóźnione były autobusy miejskie i PKS. Samochody w korkach stały około pół godziny.