Opolscy politycy o kryzysie konstytucyjnym
Trwający kryzys konstytucyjny był głównym tematem świątecznej Loży Radiowej. Przypomnijmy: choć rząd nie publikuje wyroków Trybunału Konstytucyjnego, Sąd Najwyższy, a także niektóre samorządy zapowiedziały, że będą respektować te nieopublikowane wyroki Trybunału Konstytucyjnego. Co o tym kryzysie sądzą opolscy politycy?
- W efekcie tego sporu od kilku miesięcy Polacy żyją w podwójnej rzeczywistości, w podwójnym porządku prawnym. Z jednej strony mamy obóz rządzący, który mówi, że to grupa kolesi, a z drugiej strony mamy cały mechanizm prawny, cały świat sprawiedliwości, który mówi, że będzie te wyroki respektować. Dziś mamy to na poziomie Sądu Najwyższego, za chwilę zejdzie to na poziom sądów okręgowych - uważa Zbigniew Kubalańca z Platformy Obywatelskiej.
- Ta sytuacja grozi ogromnym chaosem i wkrótce kryzys konstytucyjny będzie dotykał bezpośrednio obywateli - twierdzi Kamil Goździk z Polskiego Stronnictwa Ludowego i podaje konkretny przykład. - Trybunał zajmie się zmianą ustawy Prawo o ruchu drogowym, gdzie mamy podwójne karanie za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 km/h. Jeżeli Trybunał orzeknie, że jest to niezgodne z konstytucją, rząd nie opublikuje orzeczenia, jak zachowa się policjant podczas kontroli? Obywatel? Starosta, który takie prawo jazdy zatrzymuje? - pyta Kamil Goździk.
- Nie ma żadnego kryzysu konstytucyjnego. W Polsce jak do tej pory obowiązuje system prawny. Póki funkcjonuje najnowsza ustawa o Trybunale Konstytucyjnym i nie została zakwestionowana, żaden urzędnik, nawet urzędnik sądowy, nie ma prawa jej podważać - uważa natomiast Leszek Antoszczyzszyn z Prawa i Sprawiedliwości.
Łukasz Dymek z Nowoczesnej pytał z kolei, które to instytucje twierdzą, że prawo jest dziś przestrzegane. - Widzę, że rady wydziałów prawa uczelni w Polsce stwierdziły, że jest to łamanie podstawowych zasad prawnych. Po drugie, wychodzi na to, że rady miasta poszczególnych miast wojewódzkich stwierdzają, że będą respektować i szanować zapisy-dodaje.
- Polacy mają dość tego sporu, nie wiedzą o co w nim chodzi i tak naprawdę nie interesuje ich ta sprawa. My mieliśmy i mamy nadal propozycję, którą złożyliśmy do Sejmu. Podpisało się pod nią 100 posłów Prawa i Sprawiedliwości. Propozycja jest prosta, zakłada wybór sędziów większością 2/3 posłów - uważa Robert Tistek z Kukiz'15 i proponuje zgodę partyjną.
- Martwi mnie, że spór, do tej pory elit politycznych, zaczyna schodzić w dół i dotyczy przeciętnych obywateli. Pojawia się u mieszkańców czynnik niepewności i niestabilności. To nie jest budująca sytuacja - zauważa Rafał Bartek z Mniejszości Niemieckiej.
- Ta sytuacja grozi ogromnym chaosem i wkrótce kryzys konstytucyjny będzie dotykał bezpośrednio obywateli - twierdzi Kamil Goździk z Polskiego Stronnictwa Ludowego i podaje konkretny przykład. - Trybunał zajmie się zmianą ustawy Prawo o ruchu drogowym, gdzie mamy podwójne karanie za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 km/h. Jeżeli Trybunał orzeknie, że jest to niezgodne z konstytucją, rząd nie opublikuje orzeczenia, jak zachowa się policjant podczas kontroli? Obywatel? Starosta, który takie prawo jazdy zatrzymuje? - pyta Kamil Goździk.
- Nie ma żadnego kryzysu konstytucyjnego. W Polsce jak do tej pory obowiązuje system prawny. Póki funkcjonuje najnowsza ustawa o Trybunale Konstytucyjnym i nie została zakwestionowana, żaden urzędnik, nawet urzędnik sądowy, nie ma prawa jej podważać - uważa natomiast Leszek Antoszczyzszyn z Prawa i Sprawiedliwości.
Łukasz Dymek z Nowoczesnej pytał z kolei, które to instytucje twierdzą, że prawo jest dziś przestrzegane. - Widzę, że rady wydziałów prawa uczelni w Polsce stwierdziły, że jest to łamanie podstawowych zasad prawnych. Po drugie, wychodzi na to, że rady miasta poszczególnych miast wojewódzkich stwierdzają, że będą respektować i szanować zapisy-dodaje.
- Polacy mają dość tego sporu, nie wiedzą o co w nim chodzi i tak naprawdę nie interesuje ich ta sprawa. My mieliśmy i mamy nadal propozycję, którą złożyliśmy do Sejmu. Podpisało się pod nią 100 posłów Prawa i Sprawiedliwości. Propozycja jest prosta, zakłada wybór sędziów większością 2/3 posłów - uważa Robert Tistek z Kukiz'15 i proponuje zgodę partyjną.
- Martwi mnie, że spór, do tej pory elit politycznych, zaczyna schodzić w dół i dotyczy przeciętnych obywateli. Pojawia się u mieszkańców czynnik niepewności i niestabilności. To nie jest budująca sytuacja - zauważa Rafał Bartek z Mniejszości Niemieckiej.