Co wolno, a czego nie podczas ciszy wyborczej? Trwa od północy w piątek do 21:00 w niedzielę [PORADNIK WYBORCZY]
Ma pomóc w spokojnym przeprowadzeniu wyborów, ale budzi wiele emocji. Oo północy z piątku na sobotę trwa cisza wyborcza, za jej złamanie grozi kara grzywny. Co można, a czego nie podczas ciszy? O tym szef opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
W czasie ciszy wyborczej zakazane jest prowadzenie jakichkolwiek form agitacji wyborczej. Dotyczy to i komitetów wyborczych, i poszczególnych kandydatów. Nie można organizować zgromadzeń, rozrzucać ulotek, rozwieszać plakatów.
- Te plakaty, które zostały powieszone przed ciszą wyborczą, mogą pozostać na swoich miejscach, ale nie mogą się przemieszczać, czyli na przykład nie powinny być naklejone na środkach transportu zbiorowego czy samochodach - mówi Rafał Tkacz, dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
- Jest też interpretacja prawa, która mówi o tym, że obraz nie powinien się zmieniać na tablicach ledowych - dodaje.
A co z wpisami na portalach społecznościowych?
- Trudno tutaj znaleźć zdroworozsądkowe rozwiązanie. Państwowa Komisja Wyborcza swego czasu stwierdziła, że "lajkowanie" na Facebooku jest niezgodne z przepisami i została wyśmiana - mówi dyrektor delegatury w Opolu. - Nie chciałbym więc do takich przykładów się odnosić, tak to zostało wprost zapisane - dodaje.
- Przepisy mówią o zakazie wszelkiej agitacji, więc należy je stosować także co do wpisów w Internecie - uważa dyrektor Rafał Tkacz.
- Te plakaty, które zostały powieszone przed ciszą wyborczą, mogą pozostać na swoich miejscach, ale nie mogą się przemieszczać, czyli na przykład nie powinny być naklejone na środkach transportu zbiorowego czy samochodach - mówi Rafał Tkacz, dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
- Jest też interpretacja prawa, która mówi o tym, że obraz nie powinien się zmieniać na tablicach ledowych - dodaje.
A co z wpisami na portalach społecznościowych?
- Trudno tutaj znaleźć zdroworozsądkowe rozwiązanie. Państwowa Komisja Wyborcza swego czasu stwierdziła, że "lajkowanie" na Facebooku jest niezgodne z przepisami i została wyśmiana - mówi dyrektor delegatury w Opolu. - Nie chciałbym więc do takich przykładów się odnosić, tak to zostało wprost zapisane - dodaje.
- Przepisy mówią o zakazie wszelkiej agitacji, więc należy je stosować także co do wpisów w Internecie - uważa dyrektor Rafał Tkacz.