Chcą rozwiązać kwestię finansowania Filharmonii Opolskiej
Dodaje, że takie działanie Urzędu Marszałkowskiego to pogwałcenie ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, a to zadanie własne.
Andrzej Kosendiak, który był dzisiaj w Opolu twierdzi, że to nie do końca wina samorządów, a problem natury ustrojowej. Państwo powinno dać - według Kosendiaka - narzędzia i środki, by instytucjom kultury, w tym przypadku Filharmonii Opolskiej, wystarczyło pieniędzy na odpowiednie funkcjonowanie.
- Trzeba negocjować, bo przecież ten budynek jest po remoncie, wygląda imponująco. Nie może być niezagospodarowany - mówi Andrzej Kosendiak. - Na remont zostały wydane ogromne pieniądze, chyba nie po to, by teraz ograniczać działalność tej instytucji. Jestem po rozmowach z wicemarszałkiem i dyrektorem Departamentu Kultury UMWO i oni chcą podjąć dialog. Jednak uważamy tu wszyscy, że takowy powinien zostać podjęty przed ogłoszeniem cięć. Należało powiadomić o wiele szybciej dyrektora i zmienić mu zakres obowiązków dokładając nowe. To nie zostało zrobione - zauważa.
- Będziemy się starali dojść do jakiegoś porozumienia, a propozycje są - dodaje przewodniczący Zarządu Zrzeszenia Filharmonii Polskich. - Będziemy postulować, by instytucje muzyczne miały nieco inne uregulowania w ustawie. Ponadto chcemy, by rozmawiano na temat tego podczas konwentu marszałków. Chodzi o wystąpienie do ministra kultury o zabezpieczenie pewnej puli pieniędzy celem wspomagania naszych placówek. Ma to związek z trudną sytuacją finansową samorządów:
Ponowne spotkanie z marszałkiem regionu w sprawie finansowania instytucji kultury na Opolszczyźnie odbędzie się na początku stycznia.
Adam Wołek