Tyle o standardowej, legalnej komunikacji z osadzonymi w więzieniach w dobie pandemii, gdy nie ma odwiedzin w zakładach karnych. Ale osoby spoza murów próbują różnych metod komunikacji nielegalnej, a raczej przemytu nielegalnego tak urządzeń elektronicznych, jak i choćby substancji odurzających.
Próby przemytu przed pandemią, gdy były widzenia z osadzonymi – polegały przede wszystkim na wszywaniu różnych „podarunków” w elementy garderoby. Ale już w czasie pandemii w jednym z przypadków elementy elektroniczne znaleziono w… sandałach.
Obecnie na teren zakładu karnego próbuje się wrzucać różne pakunki. Ale zdarzają się pomysły zupełnie oryginalne, wskazujące na determinację osadzonych, jak i tych, którzy te „podarunki” wysyłają. Ot, choćby list z papierem nasączonym narkotykami.
- Nie dość, że nasączono koperty amfetaminą, to jeszcze w środku były zeszyty z kryształkami amfetaminy – poinformowała Katarzyna Idziorek.
Wartość tej pseudo przesyłki w warunkach więziennych oszacowano na 250 tysięcy złotych. Rzecz jasna wartość narkotyku poza murami więziennymi byłą znacznie niższa.