- Liczymy, że obostrzenia wprowadzone zarówno w Polsce jak i w Niemczech dotyczące przekraczania granic, czy kwarantanny skończą się 3 maja tak jak zapowiedziała strona niemiecka jak i polska – mówił Kurys, a zapytany o połączenia do innych krajów powiedział, że zależy to od zapotrzebowania pasażerów.
- Jeśli te pierwsze dni pokażą, że zainteresowanie jest duże to będziemy otwierali kolejne kierunku, jeśli chodzi np. o granicę niemiecką z Holandią czy Belgią to nie ma problemu i można je przekraczać.
- Stosujemy się do zaleceń GIS, czyli np. do zapełniania autokarów do połowy – dodał nasz gość.
Miesięczne koszty opolskiego przewoźnika to około 3,5 mln złotych. Przychodów brak.
– Sytuacja jest dramatyczna, ale nie tylko u nas tylko w całej branży transportowej, turystycznej i gastronomicznej. Autokary stoją, nie realizują połączeń, wszystkie wycieczki i wynajem autokarów zostały odwołane – mówił wiceprezes Kurys.
Pracownicy i kierowcy wybierają zaległe i bieżące urlopy, ponadto zgodzili się także na 20% obniżenie wymiaru czasu p racy i wynagrodzenia.
– My jesteśmy firmą stabilną na rynku, mamy rezerwy kapitałowe, wieloletnie umowy z bankami i rozmawiamy z nimi. Jak tylko się da, obniżamy koszty. Liczymy, że te kilkanaście tygodni wystarczy, żeby epidemię opanować, bo ruch i biznes muszą ruszyć – dodaje Kurys. Naszego gościa pytaliśmy także o to, jak się zmieni branża transportowa po epidemii i jaka może być sytuacja dużych i małych przewoźników.