Rozmowa z podkom Grzegorzem Filipkiem i dr. Bartoszem Maziarzem o cyberprzestępczości
- W polskim kodeksie karnym nie ma jednej definicji cyberprzestępczości, raczej tworzone są doraźne definicje. Mamy tu dwie grupy: komputer jest albo celem ataku albo narzędziem do dokonania przestępstwa. I praktycznie nie ma przestępstwa, może poza tymi przeciwko zdrowiu i życiu, którego nie można dokonać przy pomocy komputera. Handel narkotykami, oszustwa, wyłudzenia danych, cybernękanie - wyliczał w rozmowie "W cztery oczy" podkomisarz Grzegorz Filipek z wydziału do spraw przestępczości komputerowej w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Jak tłumaczy nasz gość, internet dzieli się na trzy poziomy: internet ogólnodostępny, deepweb, czyli głęboka sieć, gdzie są dane szczególnie zabezpieczone, wreszcie darknet, do którego wchodzi się za pomocą wyszukiwarki TOR i który zapewnia pełna anonimowość. - To tam trafia pornografia dziecięca, w darknecie można nawet zamówić zabójstwo - tłumaczy nasz gość.
Właśnie w darknecie działała grupa, która wyłudziła miliony złotych z jednego z banków. Jej członkiem był haker o pseudonimie Pocket, który został ujęty w Opolu przez policjantów z warszawskiego CBŚP przy udziale opolskich funkcjonariuszy. - Bo nasze zadanie to nie tylko surfowanie po sieci w poszukiwaniu śladów przestępstwa - dodaje Filipek.