Przypomnijmy: wątpliwości budzi procedura zbierania podpisów pod listami poparcia, bo tam trzeba podać nazwisko, adres i PESEL, czyli ujawnić dane wrażliwe szczególnie chronione przez unijne przepisy zawarte w RODO.
Nasz gość, zapytany o tak zwaną prekampanię wyborczą, stwierdził, że w naszym regionie nie było żadnych skarg na to, że ktoś rozpoczął już kampanię przed jej oficjalnym startem. Maksymowicz przyznała jednak, że sytuacja jest o tyle złożona, że kodeks wyborczy precyzuje, jak powinna być prowadzona i rozliczana oficjalna kampania wyborcza, nie mówi jednak nic o tym, jak oceniać działania kandydatów na kandydatów podjęte przed ogłoszeniem daty wyborów przez premiera, czyli oficjalnym startem kampanii. Organy wyborcze nie mają więc żadnych prawnych narzędzi do dyscyplinowania nadgorliwych polityków.
Maksymowicz poinformowała, że premier ma czas do 16 sierpnia na ogłoszenie daty wyborów. Wiadomo, że odbędą się w jednym z trzech terminów: 21 października, 28 października lub 4 listopada. Przypomniała też, że warunkiem startu w wyborach jest zarejestrowanie komitetu, bo to on prowadzi kampanię w imieniu kandydata. W przypadku wyborów samorządowych zdarza się, że kandydaci o tym nie wiedzą i potem oburzają się, że właściwe komisje nie chcą ich zarejestrować, bo nie zarejestrowali wcześniej komitetu.