- Musimy uzbroić się w cierpliwość. To musi potrwać - powiedziała o liczeniu głosów oddanych we wczorajszych (21.10) wyborach samorządowych komisarz wyborczy Joanna Maksymowicz. - Zostały nam duże jednostki do policzenia i to trochę potrwa. Bo wybory są długie i trudne - tłumaczył gość porannej rozmowy "W cztery oczy".
- Komisje wciąż liczą, komisje wciąż przywożą protokoły do Terytorialnych Komisji Wyborczych, a proszę pamiętać, że Obwodowa Komisja Wyborcza może opuścić lokal dopiero w momencie, kiedy ustali wyniki głosowania do wszystkich organów samorządu. Tak naprawdę w tych wyborach samorządowych to są cztery wybory w jednym - mówi Maksymowicz. - Komisje obwodowe mają naprawdę bardzo dużo pracy. Okazało się, że protokoły przekazania materiałów wyborczych zajęły bardzo dużo czasu. Były komisje wyborcze, które poradziły sobie z tym doskonale, inne potrzebowały więcej czasu.
- Nie możemy dramatyzować, że pół nocy komisje zamiast liczyć czy ustalać wyniki głosowania, to sporządzały protokół przekazania dokumentacji. To na pewno wygenerowało pewien poślizg czasowy. To nie jest tak, że gdyby tego protokołu nie było, to już dzisiaj rano o godz. 6.00 mielibyśmy komplet wyników. Śmiem nawet powiedzieć, że tak samo musielibyśmy poczekać na wyniki sejmikowe dzisiaj w nocy bądź też jutro, czyli we wtorek - dodaje.
Na wyniku głosowania do rad powiatu i sejmiku trzeba będzie jeszcze poczekać. W pierwszej kolejności są liczone rady gmin, także wójtowie i burmistrzowie, potem rady powiatów i na końcu sejmik.
- Około 30 rad gmin w regionie już mamy wybranych i zatwierdzonych - dodaje Joanna Maksymowicz. - Ale jeszcze powiaty, sejmik i pozostali wójtowie i burmistrzowie.
- Ale było dobrze. To był naprawdę spokojne wybory - stwierdziła Joanna Maksymowicz.