Wszystkie ugrupowania w sejmiku województwa opolskiego liczą na dobry wynik wyborach samorządowych. Na kilka dni przed pójściem do urn członkowie klubu PiS, obecnie najmniejszego, przewidują, że zwiększą liczbę radnych z pięciu do nawet kilkunastu. Dobre nastroje są także w klubie PSL, Mniejszości Niemieckiej i PO.
Lider tego ostatniego ugrupowania Andrzej Buła uważa, że Koalicja Obywatelska utrzyma stan posiadania, czyli zdobędzie 9 mandatów.
Leszek Antoszczyszyn i Arkadiusz Szymański, członkowie klubu PiS tłumaczą, że ich sondaże przewidują zdobycie kilkunastu mandatów, co pozwoli im wejść do zarządu regionu. - Wróżka mówi 10 mandatów, natomiast ja uważam, że będzie 16, a dlaczego nie mam być optymistą - zaznacza Leszek Antoszczyszyn.
- Nie wiem, czy będziemy mieli samodzielną większość, ale nasze sondaże pokazują, że uzyskamy więcej mandatów niż mamy obecnie - mówi Arkadiusz Szymański. - Uważam, że będziemy rządzić albo samodzielnie, albo w koalicji.
Lidera klubu PiS w sejmiku zapytaliśmy, czy przy ewentualnym tworzeniu koalicji będą rozmawiali z Mniejszością Niemiecką: "Bez komentarza" - odpowiedział.
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego na Opolszczyźnie Stanisław Rakoczy zapewnia, że jego partia powtórzy dobry wynik sprzed czterech lat. Jak dodaje, największym przeciwnikiem ludowców w tych wyborach jest partia rządząca w kraju. - Mimo, że podczas tej kampanii byliśmy narażeni na wściekły atak ze strony Prawa i Sprawiedliwości, to PSL usunąć się nie da, ponieważ trwa 120 lat i już nie tacy tego próbowali - przekonuje Stanisław Rakoczy.
Kolejnym koalicjantem PO i PSL jest Mniejszość Niemiecka. Radny Norbert Rasch przewiduje utrzymanie siedmiu mandatów. - Może uda się zdobyć 8 miejsc, ale pamiętajmy, że każdy chce mieć zwyżkę, więc należy patrzeć realnie - dodał radny.
Arkadiusz Szymański oceniając obecną kadencję żali się, że w ostatnich latach wszystkie wnioski jego ugrupowania były utrącane. - Niezależnie od tego, czy były słuszne, czy nie, nam pozostało tylko recenzowanie - mówi radny.
Przewodniczący sejmiku Norbert Krajczy (PSL) jest innego zdania. - Koledzy z PiS w tej kadencji postanowili mówić nie, bo nie - podkreśla przewodniczący.
Arkadiusz Szymański przypomina, że przewodniczący sejmiku nie zrobił tego, co wcześniej zapowiedział. W połowie tej kadencji nie wymienił się funkcją z wiceprzewodniczącym sejmiku Bogusławem Wierdakiem. - No tak, ale pan przewodniczący przywarł do stołka - podkreśla.
Norbert Krajczy ripostuje: - Nie wiem, skąd te wieści. Radny Szymański cały czas o tym opowiada, ale nie ma żadnego dokumentu, który potwierdza, że była taka umowa. Przecież, gdyby radni chcieli zmienić przewodniczącego, mogli to zrobić na każdej sesji.
Zbigniew Ziółko, radny Platformy Obywatelskiej pytany o sposób prowadzenia obrad wyjaśnia, że tempo było tak szybkie, że nigdy się nie nudził. - Nieraz się zdarzało, że catering z obiadem dotarł, gdy sesja się skończyła.
Norbert Krajczy wyjaśnia, że generalnie postanowił skrócić obrady, ponieważ w poprzedniej kadencji, gdy trwały dłużej, radni wracali do domu późno po południu. - A żony ich pytały, co wówczas robili, gdzie się spotykali albo były jeszcze inne podejrzenia - zaznaczył samorządowiec.
Norbert Rasch pytany o ocenę współpracy w koalicji zaznacza: - Nie było łatwo dogadać się, co do współrządzenia, ale to też jest dobrze, trzeba się ścierać i chciałbym, aby tych starć było więcej.
Sejmik województwa opolskiego liczy 30 radnych. Obecnie najwięcej radnych mają kluby Platforma Obywatelska i PSL - po 9 osób. Mniejszość Niemiecka cztery lata temu zdobyła 7 mandatów, a Prawo i Sprawiedliwość - 5.
W tych wyborach samorządowych Platforma Obywatelska startuje na wspólnych listach z członkami Nowoczesnej, jako porozumienie Koalicja Obywatelska.