150 krapkowickich ulic w ciągu sześciu dni odwiedził Maciej Sonik, który kandyduje na burmistrza tego miasta. Wraz ze swoim sztabem urzędujący starosta przejechał po pracy na jednośladzie 90 kilometrów.
Jak mówi, zainspirowały go słowa jednej z urzędniczek, która miała powiedzieć w rozmowie z mieszkańcem: "Chyba nie wyobraża sobie pan, że będziemy sprawdzać każdą dziurę w mieście".
- Chciałem pokazać, że to realne, tak samo jak inny sposób zarządzania miastem - mówi Sonik, startujący z własnego komitetu. - Zobaczyć każdy odcinek drogi w Krapkowicach i każdą w niej dziurę oraz zapoznać się z wszystkimi problemami mieszkańców. Postanowiłem złożyć pierwsze zobowiązanie w kampanii wyborczej na burmistrza Krapkowic. Jeśli zostanę burmistrzem, przynajmniej raz w roku wraz z całym zespołem i radnymi przejedziemy przez każdą ulicę w Krapkowicach.
Zapytaliśmy o komentarz Andrzeja Kasiurę, urzędującego burmistrza, jednocześnie rywala Sonika w wyborach.
- Akcja wydaje się potrzebna, ale dla kandydata bez doświadczenia w samorządzie. Tu mamy do czynienia z propagandą i przebieraniem się w białe, dziewicze szaty - ocenia. - W myśl założenia, że my o niczym nie decydowaliśmy. Za wszystko, co udało się zrobić, jesteśmy odpowiedzialni, a za resztę niezrobionych dróg trzeba winić niedobrego burmistrza. Bardzo mnie to denerwuje, bo albo komitet mający większość w radzie bierze odpowiedzialność za drogi wyremontowane i niezrobione, albo odpowiedzialności unika zupełnie.
Kasiura jest burmistrzem od 2010 roku, natomiast Sonik bez powodzenia walczy o stanowiska burmistrza od wyborów w 2002 roku.