Cisza wyborcza. Czego unikać, a co jest dozwolone?
Cisza wyborcza zaczyna się w piątek o godzinie 24.00 i trwa do zakończenia głosowania, czyli teoretycznie w niedzielę o godzinie 21.00
- Cisza wyborcza, to nic innego jak przerwa w dostawie bodźców dotyczących kandydatów. Wszystko to co zostało umieszczone w przestrzeni publicznej (plakaty, billboardy), ulotki, które trafiły do naszych domów zostają, ale w czasie ciszy nic nowego nie powinno się pojawić - wyjaśnia Joanna Maksymowicz, Komisarz Wyborczy.
Nie może zawisnąć żaden nowy baner, nie powinniśmy dostać żadnej ulotki, kandydaci nie mogą organizować konferencji prasowych.
Cisza wyborcza została wprowadzona dość dawno, w czasach kiedy nie było internetu, dlatego organa ścigania trudno czasem ocenić czy materiał, który się pojawił narusza ciszę wyborczą. To organa ścigania stwierdzają złamanie ciszy wyborczej.
Kandydaci nie muszą jednak "schować" się w domu na czas ciszy wyborczej.
- Kiedy pojawiają się w przestrzeni publicznej nie mogą rozdawać ulotek, muszą pamiętać, aby w klapie marynarki nie mieli przypiętej nazwy komitetu wyborczego, aby ich osoby były pozbawione elementów agitacji - wyjaśnia Joanna Maksymowicz, komisarz wyborczy.
- Najlepiej, aby rozmowy z mieszkańcami na piknikach i tego typu spotkaniach w czasie ciszy wyborczej dotyczyły przysłowiowej "pogody".
- Cisza wyborcza, to nic innego jak przerwa w dostawie bodźców dotyczących kandydatów. Wszystko to co zostało umieszczone w przestrzeni publicznej (plakaty, billboardy), ulotki, które trafiły do naszych domów zostają, ale w czasie ciszy nic nowego nie powinno się pojawić - wyjaśnia Joanna Maksymowicz, Komisarz Wyborczy.
Nie może zawisnąć żaden nowy baner, nie powinniśmy dostać żadnej ulotki, kandydaci nie mogą organizować konferencji prasowych.
Cisza wyborcza została wprowadzona dość dawno, w czasach kiedy nie było internetu, dlatego organa ścigania trudno czasem ocenić czy materiał, który się pojawił narusza ciszę wyborczą. To organa ścigania stwierdzają złamanie ciszy wyborczej.
Kandydaci nie muszą jednak "schować" się w domu na czas ciszy wyborczej.
- Kiedy pojawiają się w przestrzeni publicznej nie mogą rozdawać ulotek, muszą pamiętać, aby w klapie marynarki nie mieli przypiętej nazwy komitetu wyborczego, aby ich osoby były pozbawione elementów agitacji - wyjaśnia Joanna Maksymowicz, komisarz wyborczy.
- Najlepiej, aby rozmowy z mieszkańcami na piknikach i tego typu spotkaniach w czasie ciszy wyborczej dotyczyły przysłowiowej "pogody".