Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli nadal na lokalnych drogach potrzebne są ogromne inwestycje. Świadczy o tym m.in. wysoki odsetek długości dróg gminnych o nawierzchni gruntowej. Budowa dróg publicznych to jedno z zadań własnych gmin i powiatów.

- Ze względu na specyficzne położenie w naszej gminie mamy wiele kilometrów dróg – mówi Marek Pietruszka, wójt Strzeleczek. – Są to nie tylko drogi gminne, ale przede wszystkim powiatowe oraz wojewódzkie. Stan dróg gminnych nie jest najgorszy. W miarę możliwości pozyskujemy fundusze zewnętrzne, aby ich stan był odpowiedni. Natomiast w ubiegłej kadencji nasz powiat wydał osiem milionów złotych, aby zmodernizować swoje drogi. W najgorszym stanie jest droga wojewódzka 409. Ostatnio udało nam się pozyskać 700 tys. złotych z FDS. To jest znaczna pomoc dla gminy. Natomiast problemem naszych dróg jest to, że dawno nie były remontowane. To się nasila, a wpływ na to ma znaczący ruch ciężarowy. Drogi niszczą przeładowane ciężarówki. Trudno to oszacować, ale aby wyremontować wszystkie drogi w naszej gminie to jest koszt, gdzieś ok. 15 mln złotych.

- Mamy jedną drogę wojewódzką 426 ze Strzelec Opolskich do Kędzierzyna-Koźla i jest ona wyremontowana – powiedział Łukasz Jastrzębski, burmistrz Leśnicy. – Drogi gminne w miarę możliwości też staramy się mieć wyremontowane. Korzystamy z pieniędzy zewnętrznych. Wcześniej były to Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych popularnie nazywany „Schetynówkami”, fundusz dróg rolnych, czy teraz FDS. Drobne remonty finansujemy z własnego budżetu. Najgorzej w naszej gminie mają się drogi powiatowe. Mimo, że w ostatnich latach powiat strzelecki wyłożył na ten cel kilkanaście milionów złotych, to nadal te potrzeby są ogromne. Denerwuje to mieszkańców. Gmina też dofinansowuje remonty dróg powiatowych. Szokują koszty tych zadań. To są porażające kwoty trudne do udźwignięcia.

- Tutaj trzeba wziąć pod uwagę dwa aspekty – wskazuje Paweł Nakonieczny, przewodniczący Rady Miejskiej Nysy. – To jest rozwój gospodarczy, poprawa infrastruktury, połączenia komunikacyjne umożliwiające dostęp do stref ekonomicznych, przedsiębiorstw oraz ważny aspekt bezpieczeństwa, komfortu mieszkańców. Dzisiaj koszty wykonawstwa tych inwestycji drogowych kładą samorządy na łopatki. W tej kadencji samorządowej przyjęliśmy w Nysie za cel postawienie nacisku na poprawę infrastruktury drogowej, która ma służyć rozwojowi gospodarczemu, zagospodarowaniu strefy ekonomicznej Radzikowice-Goświnowice. To są dziesiątki milionów złotych. Bez pomocy państwa i FDS nie ma szans, żeby samorząd taki jak Nysa był w stanie te zadania udźwignąć samodzielnie. Wychodzimy też z założenia, że zagospodarowanie strefy, ściągnięcie inwestorów, poprawa rynku pracy zwiększy w przyszłości wpływy do budżetu gminy i to się przełoży na inwestycje drogowe długo oczekiwane przez mieszkańców.

Ustawa o FDS przewiduje również rozbudowę infrastruktury mostowej. W przypadku takich zadań nabór wniosków ogłasza minister właściwy do spraw transportu. Mosty i przepusty to kolejna bolączka samorządów lokalnych. Ich stan techniczny często nie jest najlepszy. Dotyczy to zwłaszcza małych miejscowości.

- Już od dłuższego czasu mieszkańcy wsi Lichynia zgłaszali, że jest potrzeba remontu małego mostku na drodze powiatowej – podaje przykłada Łukasz Jastrzębski. – Okazało się, że wymaga on rozbiórki i budowy na nowo. Wybudowany był z kamienia wapiennego i podlega ochronie konserwatorskiej. Z pozoru niewielka inwestycja pochłonęła 1,5 mln złotych.

Samorządową Lożę Radiową prowadził Jan Poniatyszyn. Nasze zaproszenie do udziału w programie przyjęli:

- Marek Pietruszka, wójt gminy Strzeleczki
- Łukasz Jastrzębski, burmistrz Leśnicy z Mniejszości Niemieckiej
- Paweł Nakonieczny, przewodniczący Rady Miejskiej Nysy z Prawa i Sprawiedliwości