– Wszyscy czujemy się socjologami, podobnie jak wszyscy czujemy się lekarzami. Potrafimy sami siebie leczyć. Z socjologią jest podobnie. Bardzo wiele spraw i problemów społecznych wymaga jednak podejścia profesjonalnego, głębszego zaznajomienia się ze specyfiką badań w bardzo wielu zakresach. Eksperymentujmy, ale w pewnym momencie, kiedy w grę wchodzą ważne sprawy publiczne, warto postawić na profesjonalistę – mówiła dr Iwona Sobieraj.

– Dobrym przykładem była ostatnia heca w Wielkiej Brytanii. To jest taki przykład rozmowy socjologicznej na tematy społeczne bez socjologów, co sprawiło że sytuacja się mocno skomplikowała. Po uproszczeniach, były to np. diagnozy międzykulturowe czy związane z migracjami, dotyczyły społeczeństwa i spraw społecznych natomiast były czynione przez populistów, dziennikarzy, brukowce i skończyły się w sposób dość skomplikowany dla tamtego rejonu świata – dodał wykładowca Michał Wanke.

– Fachowcy nie mają takiej siły przebicia, osoba która prowadzi bloga, mówi bardziej ludzkim językiem niż socjolog. My to widzimy i też staramy się zmieniać sposób mówienia, np. do młodzieży, którą chcemy uczyć. Jest to jednak ogólny problem w rozdźwięku między rzeczywistością a nauką – powiedziała dr Kamilla Biskupska.