Obaj uczestnicy programu krytycznie ocenili zachowanie opozycji podczas ostatniego przed wakacjami posiedzenia Sejmu. Praszel zauważył, że niedopuszczalne są takie incydenty, jak wwożenie do Sejmu kogoś w bagażniku, bo „Sejm to nie cyrk”. Także Niezgoda stwierdził, że incydenty towarzyszące obradom były „skandaliczne”. Obaj goście loży uznali także, że reforma sądownictwa jest konieczna.
Zapytani o problemy z orlikami (jedna trzecia z nich okazała się być po latach budowlanymi bublami), przekonywali, że odpowiedzialność za te kłopoty ponoszą samorządy, bo to one odpowiadały najpierw za ich budowę a potem utrzymanie. Stwierdzili także, że nadchodzące wybory samorządowe to dobra okazja do rozliczenia samorządowców, którzy bardziej dbają o swoje interesy niż interesy mieszkańców.
Trzecim tematem był szczyt w Helsinkach i zbliżenie między Stanami Zjednoczonymi a Rosją. Niezgoda stwierdził, że jest tym zaskoczony, bo popierał Trumpa w nadziei, że będzie prowadził wobec Rosji twardszą politykę niż Hillary Clinton. Praszel uspokajał, że przecież nie wiemy, o czym konkretnie rozmawiał Trump z Władimirem Putinem. Obaj stwierdzili za to, że w ich ocenie bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone, natomiast rosnący dystans USA do Europy jest o tyle zrozumiały, że Unia Europejska przeżywa coraz głębszy polityczny kryzys i staje się coraz mniej wiarygodnym partnerem (także w kwestiach wydatków na utrzymanie sił zbrojnych).
Gośćmi Marka Świercza byli Dawid Niezgoda (Kukiz ‘145) i Andrzej Praszel (PiS).