Zdaniem wszystkich uczestników programu, w dobie social mediów i powszechnego dostępu do sieci egzekwowanie restrykcyjnych przepisów kodeksu wyborczego jest praktycznie niemożliwe i kolejna nowelizacja prawa wyborczego wydaje się być koniecznością.
Mniejsza jednomyślność panowała przy ocenie głośnej ustawy 447. Tobiasz Gajda z Nowoczesnej twierdził, że jest ona w jakiejś mierze reakcją na nowelizację ustawy o IPN, która została bardzo źle przyjęta przez środowiska żydowskie. Dawid Niezgoda z formacji Kukiz ’15 zwrócił uwagę na pewną niekonsekwencję rodzimej prawicy, która oburza się, gdy zagraniczni politycy ostro recenzują ustawę o IPN, ale sama podchodzi w ten sam sposób do ustawy 447, widząc w niej zagrożenie polskich interesów. Z kolei Marko Markowski z PiS nazwał żydowskie roszczenia „uroszczeniami” i swego rodzaju wymuszeniem rozbójniczym, uspokajając przy tym, że amerykańskie prawa nie obowiązują w Polsce.
Uczestnicy programu spierali się także o plan zaostrzenia kodeksu karnego. Gajda, powołując się na swoje doświadczenia jako prawnika, stwierdził, że ważniejsza przy wymierzaniu kary jest resocjalizacja i tak zwana sprawiedliwość naprawcza. Innego zdania był Markowski, który stwierdził, że nie wierzy w resocjalizację i uważa, że proponowane przez Ziobrę 15-dniowe areszty dla początkujących przestępców zadziałają na nich jak kubeł zimnej wody. Te dwa stanowiska próbował wypośrodkować Niezgoda, przypominając, że w tej chwili na odbycie kary czeka wielu skazanych, co stawia pod znakiem zapytania – z powodu ograniczonych możliwości systemu penitencjarnego - możliwość wdrożenia zaostrzonych przepisów w życie