Marek Piasecki z formacji Kukiz '15, który sam mieszka w Kędzierzynie-Koźlu, opowiadał, że mieszkańcy są przerażeni, dzieci krwawią z nosa, są tacy rodzice, którzy zabierają je z miasta na kilka tygodni, by nie musiały chodzić do szkoły. Poseł PO Tomasz Kostuś przytoczył dane, z których wynika, że w ostatniej dekadzie emisja benzenu się zmniejszyła, ale przyznał, że ostatnie nocne skoki tejże emisji są bardzo niepokojące. Europoseł PiS Sławomir Kłosowski przypomniał, że w tej sprawie interweniował senator Grzegorz Peczkis i uzyskał informację, że inspekcja ochrony środowiska wytypowała pięć zakładów, które mogą odpowiadać za zwiększoną emisję benzenu. Jego zdaniem, trzeba je teraz poddać ciągłemu monitoringowi. Rafał Bartek z Mniejszości Niemieckiej komentował, że przepisy są niedoskonałe i utrudniają skuteczną kontrolę trucicieli.
Gości programu mocno podzieliła sprawa rzekomych interwencji rządu Niemiec w sprawie powiększenia Opola, o których pisała Gazeta Wyborcza. Bartek przekonywał, że skoro w grę wchodzą sprawy mniejszości, regulowane polskimi i unijnymi przepisami, to ten rodzaj międzynarodowego zainteresowania jest naturalny. Przypomniał też, że polscy politycy interweniowali w obronie Polonii na Litwie. Kostuś i Kłosowski kategorycznie stwierdzili jednak, że jakakolwiek interwencja obcego rządu w wewnętrzne sprawy państwa polskiego jest niedopuszczalna i niepotrzebnie podgrzewa atmosferę wokół Dużego Opola. Witold Zembaczyński z Nowoczesnej zwracał uwagę na to, że dla PiS zorganizowana politycznie Mniejszość Niemiecka jest naturalnym przeciwnikiem i stąd tak wielu narodowych akcentów w tym sporze. Andrzej Butra z PSL mówił o dobrych stosunkach między mniejszością i większością, zaapelował także o spokojny dialog.
Gośćmi Marka Świercza byli Sławomir Kłosowski (PiS), Witold Zembaczyński (Nowoczesna), Rafał Bartek (MN), Marek Piasecki (Kukiz '15), Tomasz Kostuś (PO) i Andrzej Butra (PSL).