- To zamieszanie to troszkę efekt wcześniejszych działań Prawa i Sprawiedliwości – zarzucił Piotr Wach.
Wrócił do podwyżek i premii, jakie swoim ministrom przyznała swego czasu premier Beata Szydło. Jednocześnie P. Wach podkreślił, że dochodzi do absurdu, gdyż nowy minister zdrowia będzie zarabiał o połowę mniej niż zarabiał na poprzednim swoim stanowisku prezesa NFZ. Na gość ma nadzieję, że po pandemii będzie możliwość transparentnych rozmów w sprawie podwyżek dla najważniejszych osób w państwie.
- Płace dla parlamentarzystów i najwyższych polityków w państwie, ale także dla samorządowców od dłuższego czasu są zamrożone - przypomniał Paweł Nakonieczny.
Dodał, że w całej gospodarce płace rosną – jednak nie dla polityków i w administracji. To powoduje odpływ kadry. Fachowcy odchodzą głównie do biznesu. Podkreślił, że niewiele w polityce jest takich osób jak premier Mateusz Morawiecki, który poza polityką się wzbogacił i może dzisiaj służyć Polsce.
- Myślę, że w społeczeństwie nigdy nie będzie szerokiego konsensusu dla podwyżki pensji dla polityków – powiedział Sławomir Batko.
W jego przekonaniu wynika to z braku społecznego zaufania do polityków. Jednak kwestia ewentualnych podwyżek, jaką procedowano w sejmie i senacie była wynikiem konsensusu największych sił politycznych. Zdaniem naszego gościa podwyżki powinny nastąpić – do dyskusji jest kwestia w jakiej wysokości i dla kogo.
- Panowie proszę nie mówić, że to nie jest wasza inicjatywa – zarzucił politykom Zjednoczonej Prawicy Robert Węgrzyn.
Przyznał, że wyborcy przez długi okres nie wybaczą politykom Koalicji Obywatelskiej tego, iż podnieśli ręce głosując za tą ustawą. Nie wybaczą im też tego, że weszli w układ z Prawem i Sprawiedliwością. Kierownictwo Platformy Obywatelskiej popełniło błąd i wycofało się z tego projektu.
- Pieniądze zawsze emocje wzbudzały, wzbudzają i wzbudzać będą – zastrzegł Marcin Oszańca.
Jego zdaniem nie ma wątpliwości, że pensje osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie są zdecydowanie za niskie. Widać to w rządzie jak i w samorządzie. Po prostu brakuje wykwalifikowanych kadr, które chcą pracować w resortach, gdy w biznesie mogą zarobić znacznie więcej. Trzeba zmienić w tej mierze politykę informacyjną.
- Powiązanie pensji osób najważniejszych w państwie ze średnią płacą krajową jest najlepszym rozwiązaniem - podkreślił Roman Kolek.
Dzisiaj sytuacja wymaga regulacji, aby nie dochodziło do absurdów, gdy minister czy wiceminister zarabiają mniej od dyrektorów departamentów. Pomysł z wprowadzeniem ustawy pod obrady sejmu obliczony był na szybką ścieżkę legislacyjną. Jednak rekcja społeczna wykazała, że w obecnej dobie podobne pomysły muszą być konsultowane ze społeczeństwem.