Dr Marek Kawa ocenił, że Madryt jako stolica szczytów NATO jest dla Polski szczęśliwym miejscem. - Przypomnę, że w 1997 roku też w czerwcu Polska, Węgry i Czechy zostały zaproszone do Sojuszu.
Przypomnijmy, na szczycie NATO zapadły decyzje m.in. o utworzeniu stałego dowództwa V korpusu wojsk USA, a ponadto do struktur Sojuszu przyjęte zostaną Finlandia i Szwecja.
- Można zadawać pytanie gdzie byśmy byli, gdyby nie było tego zjednoczenia w latach 90. bo przypomnę, mieliśmy rozdrobnioną scenę polityczną, a wśród postkomunistów i strony solidarnościowej była zgoda, tu duży ukłony dla rządu Olszewskiego, który popchnął tę sprawę. Gdzie bylibyśmy i czy w ogóle integralność naszego kraju byłaby pełna? - mówił nasz gość.
W rozmowie przypomnieliśmy też o pakcie NATO-Rosja z 1997 roku, w którym to NATO zobowiązało się do nieposzerzania się, a Rosja do nieatakowania. Dr Marek Kawa przypomniał, że wówczas przyjęcie Polski, Węgier, a później Litwy czy innych państw było okupione kompromisami politycznymi w USA.
- Nie było to silne lobby, ale u Demokratów i Republikanów nie było jednomyślności co do przyjmowania tych krajów. Stany Zjednoczone za prezydenta Clintona czy później Busha Juniora układały się z Rosją. Pamiętamy słynne słowa Busha, który mówił że zajrzał głęboko w oczy Putinowi i zobaczył duszę, czy też kordialne spotkania Clintona z Jelcynem - przypomniał dr Kawa.
- Byliśmy krajem na dorobku, w tej opinii na zachodzie krajem postkomunistycznym, więc interesy mniejszych krajów nie były istotne. Dzięki silnemu lobbingowi Polonii amerykańskiej, naszych polityków, także emigracyjnych Karskiego i Zieleńskiego i pewnej jedności udało się podjąć tę ważną decyzją. Jednym z elementów tego paktu było aby nie rozjuszyć Rosji, która bardzo uważnie przyglądała się temu rozszerzeniu NATO - stwierdził nasz gość.
- Przez samą decyzję Rosji o napaści na Ukrainę, to porozumienie z 97 powinno być anulowane - ocenił dr Kawa.
- Poznań jest strategicznym punktem jeśli chodzi o elementy obronne, o geografię polityczną. Z punktu widzenia zarządzania konfliktem ten punkt nie mógł się znaleźć na wchodzie kraju. To też kwestia infrastruktury, bo chodzi o skomunikowanie z Berlinem, Niemcami, z Europą - dodał nasz gość.
Kolejnym wątkiem naszej rozmowy była wysoka inflacja w USA oraz posiadanie broni.