Nasz gość, pytany o powyborcze rozliczenia w PO, stwierdził, że wcale nie muszą się one zakończyć odejściem Ewy Kopacz z fotela lidera.
- To pewien mit, że po przegranych wyborach liderzy odchodzą - stwierdził. - Donald Tusk przegrał wybory, ale został i potem wybory wygrał. Podobnie Jarosław Kaczyński.
Co zdecydowało o tym, że PiS ma wynik pozwalający na samodzielne rządy? Zdaniem Chorosia, w dużej mierze ordynacja, która pozostawiła mniejsze partie pod wyborczym progiem. Pytany o podziały na opolskiej prawicy, stwierdził, że jest w niej kilka ośrodków: Sławomir Kłosowski, Patryk Jaki z najlepszym wynikiem, osadzeni w opolskim samorządzie gowinowcy, wreszcie Janusz Kowalski, który jest członkiem rady politycznej PiS i buduje swoją pozycję niezależnie od układów opolskich.
- Czy dojdzie tam do konfliktu? - zastanawia się Choroś. - Relacje osobiste nie są dobre, ale wszyscy wiedzą, że jeśli do jakiegoś gorszącego konfliktu, to przyjdzie prezes Kaczyński i posprząta. I nikt nie może przewidzieć, jaki będzie finał.
Komentując porażkę Zjednoczonej Lewicy, nasz gość mówił o tym, że lewica straciła socjalny elektorat na rzecz PiS a ostatecznie pogrążyły ją wewnętrzne waśnie i blamaż w wyborach samorządowych. Także wiejski elektorat PSL został przejęty przez PiS a ludowcy - zdaniem Chorosia - stoją przed realny zagrożeniem wypadnięcia z realnej polityki.
- Czy powinni związać się z PiS-em? Moim zdaniem byłby to koniec PSL - mówi nasz gość.