- Niektórzy mówią, że covid to taka cięższa grypa. Między 2017 a 2018 rokiem mieliśmy epidemię grypy w Polsce, ale podczas tej epidemii zmarło niecałe 200 osób. A na covid codziennie umiera 500 - podkreślił gość Radia Opole.
Przypomnijmy, Lewica w niedzielę ogłosiła swój plan walki z pandemią. Zdaniem polityków należy wprowadzić m.in. obowiązkowe szczepienia na covid dla dorosłych i grzywny dla niezaszczepionych. - Polityk powinien umieć podejmować trudne decyzje. Tego oczekuje od Prawa i Sprawiedliwości - dodał Kalinowski.
- Dla mnie radykalizmem jest 500 osób które dziennie umiera, a które nie powinny umierać. Pracuję w szpitalu tymczasowym, byłem wczoraj, będę dzisiaj i jutro. Jest jedna wielka masakra; widzę jak ludzie umierają, jak są intubowani, widzę ich strach i łzy w oczach gdy są przyjmowani do szpitala, widzę jak nie potrafią złapać oddechu - mówił Michał Kalinowski.
- Trzeba to zastopować. Nie chcę lockdownów, chcę wrócić do normalnej rzeczywistości - podkreślił.
- Czy radykalizmem jest szczepienie się na krztusiec, gruźlicę czy polio? Część z nas nawet tych chorób nie zna. Szczepionka nie jest w 100% skuteczna, po szczepieniu możemy zachorować, ale przejdziemy chorobę znacznie lepiej i łagodniej - przekonywał nasz gość.
Michała Kalinowskiego, który pracuje w szpitalu tymczasowym jako fizjoterapeuta, pytaliśmy o najcięższe przypadki z jakimi się spotkał.
- To był wysportowany 28-letni chłopak, bez żadnych chorób współistniejących. Trafił do nas do USK, trafił na ECMO, walczył o życie przez miesiąc. I nie dał rady. Takich osób jest więcej. Była pani 46-letnia, która do końca swego życia nie wierzyła w covida. Już jej z nami nie ma. Były też przypadki rodzin, które trafiały do szpitala i musiały się ze sobą żegnać.