- W Opolu będą dwa duże punkty jeden na lodowisku, drugi na kampusie Politechniki. Czekamy na sygnał rządu, kiedy przejdziemy do czynności praktycznych. Miejsca są przygotowane, ośrodki zdrowia też, więc czekamy na rozpoczęcie akcji - dodał.
- Chciałbym, żeby wszyscy ręce na pokładzie położyli i jeśli nie potrafią pomóc to niech nie przeszkadzają. Mam nadzieję, że moje rozmowy z Opolskim Klubem Parlamentarnym, w którym są także posłowie opozycyjni pomogą i ustaną pytania o rzeczy niezwiązane z epidemią, bo to odrywa mnie od pracy bieżącej związanej w 90% w walce z pandemią - zaznaczył.
Wojewoda Kłosowski podziękował lekarzom za to, że odpowiedzieli na jego apel i zgłosili się do pełnienia dyżurów w szpitalu tymczasowym w CWK w Opolu. - Szpital, który może zapewnić opiekę 150 pacjentom stał do ubiegłego tygodnia niewykorzystany. Jednak 6 kwietnia uruchomiliśmy go w pełnym zakresie. To sukces nas wszystkich - podkreślił.
- Kieruję się w życiu dewizą solidarności i taką solidarność okazuję sąsiadom, województwo śląskiemu i dolnośląskiemu - podkreślił. Pacjenci z tych regionów są przyjmowaniu do szpitali na Opolszczyźnie.
- Matematyczny model rozwój pandemii w regionie wskazuje, że u nas fala będzie spłaszczona. Obecnie sytuacja ulega pogorszeniu, a fala ponieważ będzie spłaszczona będzie wydłużona. Wczoraj zachorowań było 200, dzisiaj jest skok do 500. Jutro i pojutrze spodziewamy się, że będzie ich około 600. Mamy bufor łóżkowy. Mamy jeszcze 150 wolnych łóżek tlenowych i 20 wolnych respiratorów - mówił wojewoda Kłosowski.
Dodał, że najbardziej zagrożeni są teraz mieszkańcy powiatów sąsiadujących z województwem śląskich według analiz matematyków z Uniwersytetu Opolskiego prognozujących rozwój pandemii w województwie opolskim.