Jednym z wyzwań w trakcie pełnienia funkcji wicewojewody była sprawa powiększenia Opola. Przypomnijmy, że przeciwnicy powiększenia miasta podczas swoich protestów, na swoich banerach umieszczali nawet hasła „wojewoda bez honoru”. Pamiętna jest także wizyta w Nowy Rok w Dobrzeniu Wielkim gdzie protestujący urządzali głodówkę.
- Praca moja i wojewody trwała 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i nie wiem kiedy te 4 lata zleciały. My w Sylwestra i Nowy rok także pracujemy. Bywały też chwile podczas świątecznych dni kiedy coś się wydarzało, a przecież kwestie kryzysowe są w gestii wojewodów, więc my zawsze jesteśmy na posterunku. Może dlatego, że nie było oddechu, to po prostu to wszystko minęło szybko – mówiła Porowska.
W rozmowie pojawił się też wątek kampanii wyborczej. - Jestem zadowolona z mojej kampanii. Dostrzegam parę kwestii, które zrobiłabym lepiej, poszłabym w niektórych sprawach w innym kierunku, ale generalnie jestem zadowolona. Jeśli sobie obliczę, że tych uściśniętych rąk jest kilkanaście tysięcy, że to było 58 dni pracy bez przerwy, że udało mi się porozmawiam z kilkoma tysiącami ludzi na temat programu PiS, to jakże takiej kampanii nie uznawać za udaną. Efekty zobaczymy w niedzielę, ale na pewno jest tak, że moja kampania „jedynki” i moich kolegów i koleżanek to była kampania widoczna. Tego nikt nam nie odbierze, byliśmy i jesteśmy wśród ludzi – mówiła Porowska.
Violetta Porowska mówiła, że postawiła na kampanię bezpośrednią. Tymczasem ze strony przeciwników politycznych pojawiły się oczekiwania, że wicewojewoda weźmie udział w debatach, czego postanowiła nie robić. Dlaczego?
- Do debat chcieli ze mną stanąć przeciwnicy, którzy mają najmniej do powiedzenia. I ja szanując wyborców i siebie doszłam do wniosku, że nie będę stawała do debat z ludźmi, którzy nie mają do zaproponowania województwu nic, że nawet mylą podstawowe pojęcia. Jakaż by to była debata? Byłaby to tylko przepychanka i propaganda – mówiła Violetta Porowska.
W kolejnej części rozmowy zapytaliśmy naszego gościa o program wyborczy.