Nasz gość mówi, że ustawodawca zobowiązał samorządy, by w tym roku po raz pierwszy przygotowały zbiorczą informację na temat tego, co działo się w regionie w minionym roku. Ale ponieważ jest to pierwszy taki dokument, samorządy zwykle sięgają głębiej w przeszłość i na potrzeby raportu sprawdzają także, jak udało się zrealizować zaplanowane wcześniej strategiczne cele.
- To jest bardzo dobre rozwiązanie, bo pozwala nam się zorientować, co się w minionym roku udało, a co nie - mówi Nakonieczny. - Zapewne na własne potrzeby urzędnicy już wcześniej przygotowywali takie raporty na potrzeby swoje i przełożonych, ale nie były one upubliczniane. Ten raport i wszystkie następne będą powszechnie dostępne i może się z nimi zapoznać każdy, może też zgłosić swoje uwagi i wziąć udział w debacie nad raportem, o ile zbierze dostateczną liczbę podpisów.
Zdaniem naszego gościa, raport przygotowany przez urząd marszałkowski jest technicznie klarowny i daje czytelny obraz kondycji regionu.
- Ale jak oceniamy tę kondycję, to już inna sprawa - ocenia. - W raporcie wszystko wygląda bardzo ładnie, mam jednak wrażenie, że rozwój gospodarczy Opolszczyzny, choć oczywiście cieszy, jest raczej zasługą sytuacji gospodarczej w kraju niż działań marszałka i jego służb.
Szefowa klubu radnych PiS zwróciła uwagę na to, że budżet samorządu województwa będzie topniał i za rok będzie na poziomie miasta wielkości Nysy.
- Naprawdę nie wieje optymizmem - ocenia nasz gość.