- Na naszym rynku pracy mamy obecnie bardzo dużo podmiotów gospodarczych. Jest ich 100 tys. 600 - powiedział dyrektor Suski i zaznaczył, że rynek się zmienił. Kiedyś na jedną ofertę pracy przypadało 20 bezrobotnych, a teraz pięciu - dodał. Obecnie ofert pracy jest ponad 51 tysięcy z tego 40% w samym Opolu, a dodając do tego powiat opolski ziemski, to na tym terenie skupia się 50% ofert pracy spośród wszystkich. Jak mówił dyrektor WUP w Opolu, pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników i próbują zatrzymać tych, których mają podnosząc im wynagrodzenia. Dodał także, że 80% ofert pracy to oferty niesubsydiowane, czyli takie, gdzie pracodawca nie otrzymuje od urzędu pracy benefitów za zatrudnienie pracownika.
Mimo tak dobrej sytuacji na rynku pracy nadal utrzymywany jest fundusz pracy, czyli pieniądze na szkolenia i zatrudnianie. W tym roku wyniesie ten fundusz 60 mln zł, to mniejsza kwota niż w 2018 roku.
Z kolei środków w Krajowym Funduszu Szkoleniowym będzie więcej niż w ubiegłym roku. Wtedy Opolszczyzna otrzymała 2,5 mln zł, a na 2019 rok dostała 4,4 mln.
Jeśli chodzi o cudzoziemców pracujących na Opolszczyźnie, to do Wojewódzkiego Urzędu Pracy złożono 60 tysięcy oświadczeń o zatrudnieniu obcokrajowca. 98% z nich to obywatele Ukrainy. - Najwięcej, bo 35 tysięcy Ukraińców pracuje w Opolu, 5,7 tys. w Kędzierzynie-Koźlu, a 5,3 tys w Krapkowicach. Musimy jednak przygotować się na to, że do pracy w Polsce przyjadą także obywatele takich azjatyckich krajów jak Nepal czy Bangladesz.
Jacek Suski ogłosił w Loży Radiowej, że dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy będzie do końca stycznia. Później przechodzi na emeryturę, a wolny czas zamierza wykorzystać na zdobycie Korony Polski, czyli najwyższych szczytów górskich.