- W ramach wyjazdowego posiedzenia komisji udaliśmy się na Ukrainę. Był to wyjazd krótki, trzydniowy, ale bardzo intensywny. Mieliśmy okazję spotkać się z Polakami z różnych środowisk. Była to młodzież szkolna, akademicka. Otwieraliśmy wspólnie Czwarte Dni Młodzieży Polskiej na Ukrainie, mieliśmy okazję wizytować najważniejsze inwestycje adresowane do naszych rodaków. Składaliśmy wiązanki w miejscach szczególnych dla Polaków, dla naszej historii, tożsamości, a więc w Czarnym Lesie koło Stanisławowa czy na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Były to przejmujące chwile. Przede wszystkim rozmawialiśmy jednak z Polakami. Nie tylko w dużych ośrodkach, jak Lwów czy Stanisławów, ale również na głębokiej prowincji: w świetlicach, w parafiach, w domach polskich – relacjonował poseł.
- W tym roku mija 10 lat od wprowadzenia Karty Polaka, czyli dokumentu potwierdzającego przynależność do narodu polskiego i ułatwiającego np. osiedlenie się w Polsce. Gdy wprowadzano Kartę Polaka konsulowie jeździli w teren i najpierw przyjmowali wnioski, a potem wracali z dokumentami. Dziś trzeba przyjechać do dużego ośrodka i na miejscu załatwiać formalności. Dla ludzi z odległych miejscowości, którzy muszą poświęcić czas, ale i pieniądze, by dotrzeć do urzędu, jest to olbrzymie utrudnienie. Nasze spotkania m.in. w Konsulacie Generalnym były formą interwencji w tej właśnie sprawie – informował Kostuś.
Naszego gościa zapytaliśmy także o koalicyjne plany opozycji i rozmowy z SLD.
- Jeżeli SLD pójdzie samo negocjować z Koalicją Obywatelską, to bez wątpienia siła negocjacji będzie zdecydowanie słabsza, niż w sytuacji gdy pójdzie negocjować jako zjednoczona lewica. Zatem porada, rekomendacja dla pana Czarzastego, dla całego środowiska lewicy jest taka, by połączyli siły, bo wtedy sprawczość, skuteczność negocjacji będzie większa. Innymi słowy, do wyborów europarlamentu musimy iść jako zjednoczona opozycja – stwierdził Kostuś.