Naszego gościa zapytaliśmy, dlaczego wybory przegrali włodarze gmin objętych projektem Dużego Opola, który na czele mieszkańców protestowali przeciw zmianie granic. Wróbel mówi, że być może zadziałało „zmęczenie materiału”, ich zbyt długie rządy. Nie bez znaczenia mogła być także ogólnopolska debata o lokalnych układach i potrzebie zmian. Nie wyklucza jednak, że i w jego przypadku mogło zadziałać to, że nie udało mu się obronić gminy przed podziałem. Widać to po wyniku wyborów – Szlapa uzyskał lepszy wynik a jego komitet ma 13 na 15 radnych. Wróbel podkreśla jednak, że jeśli chodzi o obronę gminy, to nie ma sobie nic do zarzucenia.
Nasz gość podkreślał w rozmowie, że w tej kampanii niewiele ludziom obiecywał, bo najważniejsza, i to w perspektywie kilkunastu lat, jest zmiana sposobu myślenia o gminie, która straciła niemal połowę budżetu i musi całe swoje funkcjonowanie ułożyć w inny sposób. To bolesne zabieg, Wróbel ma świadomość, że jest dziś odbierany jako ten włodarz, który co prawda obniżył sobie pensję o jedną czwartą, ale zmuszony był odebrać dodatki nauczycielom czy zwolnić kilkunastu instruktorów z ośrodka kultury.
Na razie Dobrzeń Wielki sobie radzi, także dzięki finansowej pomocy Opola. Teraz to 9 mln zł, w dwóch kolejnych latach po 6 mln zł. Wróbel pragmatycznie twierdzi, że choć trudno mu się nadal pogodzić z Dużym Opolem, to ma świadomość, że z większym sąsiadem trzeba rozmawiać.