- Dopełniliśmy procedury, informując NFZ o możliwości zawieszenia działalności interny, ale pamiętajmy, że ten wniosek zawsze można wycofać - powiedział w Loży Radiowej starosta powiatu kluczborskiego Piotr Pośpiech.
Lekarki z Wielunia złożyły wypowiedzenia z pracy, argumentując to zbyć dużą liczbą zadań i obciążeniem pracą.
- Zostaliśmy zaskoczeni przez zespół lekarski, który zrezygnował z pracy. Interna w Kluczborku docelowo będzie działała, ale to trudny proces - mówi Pośpiech.
Starosta przyznał, że nie wyklucza, iż 6 osobowy zespół lekarski został podkupiony przez inną placówkę.
- Musimy zbudować zespół od podstaw. Od 1 kwietnia nie ma ordynatora interny, który pracował u nas 12 lat. Nie ma szans na jego powrót. On odszedł z pracy, bo lekarki, działające w zespole taki miały warunek - mówi Pośpiech.
Starosta zapewnia jednak, że choć w najbliższych dniach widmo zawieszenia oddziału internistycznego jest realne, ale to nie oznacza zamknięcia innych oddziałów.
- Nocna i świąteczna opieka medyczna będzie w Kluczborku działać normalnie - zapewnia Pośpiech.
Choć w placówce głośno również o problemach ze średnim personelem medycznym.
- Pielęgniarki anestezjologiczne zażądały podwyżek o 500 zł, ale nas na to nie stać - mówi Pośpiech, dodając, że w tej kwestii rozmowy jeszcze trwają. Część z pielęgniarek wycofała wypowiedzenia.