- Pan kurator zarzucił nam, że być może nie zostali poinformowani rodzice uczniów uczęszczających do naszych szkół. Mamy komplet dokumentów potwierdzonych przez rodziców… Ten zapis jest dla nas krzywdzący - powiedział w Loży Radiowej Radosław Roszkowski, starosta prudnicki.
Jak podkreśla starosta wcześniejsze rozmowy z kuratorem były merytoryczne i liczy, że tak będzie i tym razem. Kwestia zamiany podyktowana jest - jak twierdzi - względami ekonomicznymi. Obecnie budynki są zapełnione w około 30 procentach. Po reorganizacji będzie to lepiej zorganizowane.
- Wystosowaliśmy nasze zażalenie do kuratora. Jesteśmy zdeterminowani, aby swój cel osiągnąć, bo jest to dobre rozwiązanie dla oświaty w gminie Prudnik. Nauczyciele też zostali poinformowani. Mamy na to protokoły z posiedzeń - mówi Roszkowski.
Starosta odniósł się także do zakończonego procesu ws. przywłaszczenia ponad 480 tys. złotych przez pracowników Domu Pomocy Społecznej w Prudniku, który podlega samorządowi powiatu. Przypomnijmy. W tej sprawie na ławie oskarżonych zasiadła była główna księgowa Ilona Z., były dyrektor DPS-u Mariusz P. oraz Katarzyna U. była magazynierka. Zdaniem prokuratury Ilona Z. i Katarzyna U. przywłaszczyła towar o wartości ponad 330 tysięcy złotych i pieniądze w kwocie 150 tys. Dyrektorowi zarzuca się niedopełnienie nadzoru nad pracownikami DPS-u.
- Obawiam się, że nieprawidłowości może być więcej, mogą one sięgać wcześniejszych lat, ale dziś już nie sposób to sprawdzić, bo dokumenty zostały, zresztą zgodnie z prawem, ale wyjątkowo szybko - co przyznaje - zniszczone - dodaje Roszkowski.
Wyrok w tej sprawie poznamy w przyszłym tygodniu.