Obaj opozycyjni politycy mówili o tym, że współpraca przy nadchodzących wyborach jest koniecznością, bo tylko wspólnie działająca opozycja jest w stanie odsunąć PiS od władzy. Zembaczyński podkreślał jednak, że nie wystarczy samo to hasło, potrzebne jest także zaprezentowanie alternatywnego programu.
Nasi goście podsumowali także pierwszy parlamentarny tydzień. Nie zabrakło akcentów osobistych. Kostuś mówił o noweli ustawy o ruchu drogowym i swojej interwencji sprawie wyjazdu urzędników na Wyspy Brytyjskie, z kolei Zembaczyński opowiadał o ważnych ustaleniach komisji do sprawy Amber Gold, w której zasiada. Obaj ostro krytykowali także kampanię bilboardową Polskiej Fundacji Narodowej, przekonując, że druga władza wykorzystuje publiczne pieniądze do zwalczania trzeciej władzy.
Zapytani, dlaczego – przy tych wszystkich wyliczonych przez nich błędach – PiS nadal króluje w sondażach, zgodnie stwierdzili, że popularność rządzącej prawicy to efekt „przejadania” oszczędności poprzedniej ekipy, socjalnego rozdawnictwa, grania tematem reparacji wojennych wreszcie – nakręcaniem strachu przed uchodźcami, który rośnie po każdym zamachu w krajach unii.
- Tymczasem kto pamięta, że w latach 2005 – 2007, gdy rządził PiS, przyjęliśmy 17 tysięcy muzułmanów? – pytał retorycznie Kostuś. – Nie mówimy o imigrantach, mówimy o uchodźcach, których przyjęcie jest naszym chrześcijańskim obowiązkiem.
- Czasem się różnimy, my uważamy, że uchodźcy nie są dziś tematem pierwszoplanowanym, dziś trzeba rozmawiać o tym, jak się znaleźć w strefie euro – mówił z kolei Zembaczyński.