Jak mówi nasz gość, do stalagu trafiło około 43 tysięcy polskich żołnierzy wziętych do niewoli na terenie Górnego Śląska we wrześniu 1939 roku. Po jakimś czasie zostali przekazani do obozów w głębi Niemiec albo zwolnieni, choć - jak podkreśla Kobylarz-Buła - trudno tu mówić o prawdziwym zwolnieniu.
- Byli zmuszani do zrzeczenia się statusu jeńców wojennych, chronionych zapisami konwencji genewskich. Stawali się pracownikami przymusowymi, którzy nie podlegali już Wehrmachtowi, ale Gestapo, po czym trafiali do ciężkiej pracy, zwykle w rolnictwie albo leśnictwie - opowiada nasz gość.
Dodajmy, że miejsce Polaków zajmowali wtedy żołnierze brytyjscy wzięci do niewoli w czasie walk we Francji (tu warto wspomnieć o Dunkierce), których w sumie w czasie wojny trafiło do Lamsdorf 48 tysięcy. Byli to nie tylko Anglicy, ale także Nowozelandczycy, Australijczycy czy Gurkhowie, którzy budzili żywe zainteresowanie strażników, o czym świadczą robione przez nich pamiątkowe zdjęcia.
Z naszym gościem rozmawialiśmy także o nowych zasadach finansowania CMJW. Przypomnijmy: od nowego roku część budżetu muzeum pokrywa resort kultury.