Wiśniewski zapewnia przy tym, że większość umów podpisywana jest właśnie w takim trybie, choć te kwotowo największe i politycznie nośne zazwyczaj są parafowane w blasku fleszy i w obecności prominentnych polityków, którzy zwykli przedstawiać się jako ci, którzy "lobbowali" na rzecz danej inwestycji. Spytaliśmy, czy odejście od tego zwyczaju w tym przypadku oznacza ochłodzenie relacji opolskiego ratusza z rządem, na przykład z powodu pamiętnego sporu o opolski festiwal. Nasz gość woli tu jednak mówić o pewnym "komunikacyjnym nieporozumieniu".
- Ja pracuję na rzecz miasta i mieszkańców i dlatego muszę utrzymywać dobre stosunki ze wszystkimi, niezależnie od ich politycznej przynależności. Miasto współpracuje i z marszałkiem, i z rządem, to naturalne - przekonywał nasz gość.
Wiśniewski przypomniał, że pieniądze na przebudowę tego bardzo ważnego komunikacyjnie miejsca zostały Opolu przyznane jeszcze za czasów poprzedniego rządu, w roku 2015, miasto musiało jednak przygotować dokumentację i dlatego umowa podpisywana jest dopiero teraz. Prezydent mówi, że ta inwestycja - obejmująca między innymi estakadę i pierwszy w Opolu 300-metrowy tunel podziemny - powinna zlikwidować korki na Oleskiej i znacząco poprawić komunikacyjne warunki w tej części miasta.
Z naszym gościem rozmawialiśmy także o żądaniach płacowych pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i pokontrolnym raporcie Regionalnej Izby Obrachunkowej, która miała zastrzeżenia do wysokości premii i dotacji dla klubów sportowych.