Kosowska-Korniak wspominała pierwszy proces, który zajmowała się z ramienia NTO (skomplikowana sprawa jubilera Jarosława W.) a także swój najważniejszy kryminalny tekst.
- To był napisany wspólnie z red. Krzysztofem Zyzikiem śledczy materiał "Nie były to Dobre Domy", po którym ruszyło prokuratorskie śledztwo zakończone procesem korupcyjnej szajki ratuszowej. Do dziś jestem z niego bardzo dumna - mówiła.
Kosowska-Korniak wspomina, że zdecydowała się na przejście do pracy w sądzie po rozmowie z Anną Marią-Wesołowska, wówczas jeszcze niezbyt medialną sędzią z Łodzi, która dużo opowiadała jej o potrzebie tłumaczenia zwykłym ludziom mechanizmu działania sądów.
- Ówczesny prezes SO w Opolu Ryszard Janowski podchwycił ten pomysł, tak jak jego następca sędzia Jarosław Benedyk wsparł unikalny w skali kraju projekt warsztatów dziennikarskich, w ramach których dziennikarze wcielali się w rolę oskarżonych, świadków, oskarżycieli, prokuratorów i sędziów a sędziowie przygotowywali medialne relacje - wspomina Kosowska-Korniak. - W naszych sądowych lekcjach wzięły udział tysiące uczniów, myślę, że będą dzięki tym zajęciom znacznie bardziej świadomymi obywatelami.