Nasz gość przyjechał do Opola, by wziąć udział w posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. Jak tłumaczy, objeżdża wszystkie takie rady w kraju, by poznać opinię ich członków na temat przepisów regulujących działalność rad.
- Te rady bardzo się różnią. Są takie, w których współpraca układa się bardzo dobrze, są takie, na które jak przyjdzie wojewoda, to nie przyjdzie marszałek. Są takie, które mają budżet w wysokości 175 tysięcy złotych, i takie, które mają do dyspozycji 5 tysięcy - mówiła prezydent Lewiatana.
Rada Dialogu Społecznego zastąpiła Komisję Trójstronną, która w powszechnej opinii nie funkcjonowała najlepiej. Czy Rada jest skuteczniejsza?
- Jest za wcześnie, by o tym mówić, bo Rada działa od półtora roku - mówi Bochniarz. - Ważną zmianą jest to, że mamy teraz rotacyjnego przewodniczącego. Przez pierwszy rok był Piotr Duda jako przedstawiciel związków zawodowych, teraz ja jako przedstawiciel pracodawców, dopiero w trzecim roku będzie przedstawiciel rządu. Pracami Komisji Trójstronnej zawsze kierował przedstawiciel rządu.
Naszego gościa zapytaliśmy o to, na co najbardziej skarżą się pracodawcy. Jak się okazuje, głównym problemem jest niestabilne prawo.
- Jeśli powiem, że w ciągu półtora roku do Rady trafiło 800 aktów prawnych, to pokazuje, jak duży jest problem. Przedsiębiorcy nie mają czasu śledzić przepisów, pewnie codziennie jakiś łamią, nie mając o tym pojęcia - mówi. - Drugi problem to brak ludzi do pracy. Polacy jakoś z emigracji nie wracają, po obniżeniu wieku emerytalnego według szacunków ZUS z rynku pracy zniknie 300 tysięcy osób. A zmiana prawa wizowego sprawi, że Ukraińcy, których dziś pracuje w Polsce milion, zaczną nas traktować jako kraj tranzytowy.