Taki problem mają między innymi Kluczbork, Brzeg i Opole. W lipcu miną dwa lata od chwili złożenia stosownego wniosku. Drynda mówi, że wnioski zostaną załatwione prędzej czy później, przypomina przy tym, że wniosek Prudnika, gdzie halami po Frotexie interesowali się Amerykanie, był załatwiany od września 2015 do grudnia 2016 roku, czyli też sporo to trwało.
- Ostateczną decyzję podejmuje ministerstwo gospodarki, strefa zrobiła, co mogła - tłumaczy.
Naszego gościa pytaliśmy także o przypadek Nysy, gdzie samorząd nie chce sięgnąć po unijne dotacje, by uzbroić podstrefę w Radzikowicach, bo wtedy musiałby ją zapełnić małymi i średnimi firmami. Takie bowiem są wymogi unijne.
- Rozumiem burmistrza Nysy, bo to 160 hektarów i trudno byłoby w wyznaczonym terminie zagospodarować je w ten sposób. A naprawdę poważni inwestorzy poszukują dużych działek. W tym sensie Radzikowice to dla takiego inwestora bardzo łakomy kąsek - mówi Drynda.
Z naszym gościem, opolskim radnym, rozmawialiśmy o rozliczeniach Opola z Dobrzeniem Wielkim.
- To dziwna sytuacja, my oferujemy pieniądze i jeszcze musimy prosić, żeby je przyjęto - ocenia sytuację Drynda.