Nasz gość stwierdził, że o ile w ministerstwie nad reformą pracują specjalne zespoły urzędników, w terenie muszą ją wdrażać dyrektorzy, którzy na co dzień mają przecież mnóstwo pracy z zarządzaniem swoimi szkołami.
- Zdążyłem już przekonać siebie, nauczycieli i rodziców, że w naszym przypadku przyjęte rozwiązanie jest genialne - stwierdził Śnigórski.
Po wdrożeniu reformy nasz gość będzie zarządzał nie tylko siedzibą "dwójki" przy ul. Katowickiej, ale także budynkiem po wygaszanym Gimnazjum nr 4, do którego będą uczęszczali uczniowie klas siódmych i ósmych. I będą się uczyć w bardzo dobrych warunkach, bo klas nie będzie dużo a budynek jest spory. I, tak jak mówi nasz gość, mamy ciekawostkę: choć uczniów będzie mniej niż w w dawnej ośmioklasowej "dwójce" sprzed reformy ministra Handkego, to jest o wiele więcej różnych zajęć, bo oferta edukacyjna jest dziś znacznie bogatsza.