Naszym pierwszym gościem był wiceprezydent Artur Maruszczak, który zapewniał, że ludzie są bezpieczni, ale na wszelki wypadek miasto zleci badania przesiewowe, by stwierdzić, jak benzen wpływa na ich stan zdrowia. Zapowiedział także, że miasto ustawi sieć stacji pomiarowych, co ma pomóc w namierzeniu truciciela.
Potem o swoich działaniach na rzecz ograniczenia emisji benzenu opowiadał senator Grzegorz Peczkis.
Ciekawą tezę postawił wojewódzki inspektor ochrony środowiska Krzysztof Gaworski, który przyjechał na sesję, by przedstawić radnym informację na temat stanu środowiska naturalnego w mieście. Gaworski stwierdził, że od ilości stacji emisja benzenu się nie zmniejszy i lepsze byłyby patrole straży miejskiej wyposażone w aparaty fotograficzne z datownikami, by dokumentować podejrzane sytuacje. Zdaniem inspektora, jest to możliwe, bo choć benzen kojarzy się nam z gazem, to występuje pierwotnie jako ciecz, której pojawienie się - na przykład w rowach czy kanalizacji deszczowej - można namierzyć. Jego zdaniem, któraś z firm chemicznych szuka oszczędności kosztem zdrowia mieszkańców.
W Loży gościliśmy też mieszkańców: Mieczysława Ferdzyna, który ściągnął do Kędzierzyna-Koźla TVP, a także działaczy Komitetu Ochrony Powietrza, którzy chcieli pozostać anonimowi, bo - jak twierdzili - liczą się nie oni sami, ale problem, który chcą nagłośnić. Zgodnie stwierdzili, że oczekują od władz samorządowych i politycznych wspólnego i zgodnego działania na rzecz jak najszybszej poprawy sytuacji.