Radio Opole » Poranna rozmowa Radia Opole » Poranna rozmowa Radia Opole » Wicewojewoda Piotr Pośpiech o planach wobec infrastruktury…
2024-12-23, 11:41 Autor: Daniel Klimczak

Wicewojewoda Piotr Pośpiech o planach wobec infrastruktury kolejowej, odbudowie dróg po powodzi i przyszłości biblii znalezionych pod Namysłowem [23.12.2024]

Piotr Pośpiech o kolei i pomocy dla powodzian – Poranna Rozmowa Radia Opole
Gościem Porannej Rozmowy Radia Opole był wicewojewoda opolski Piotr Pośpiech, którego pytamy o efekty ostatniej wizyty w Ministerstwie Infrastruktury, gdzie poruszano kwestię opolskich linii kolejowych. Nie zabrakło też pytań o pieniądze na odbudowę zabytków oraz dróg zniszczonych przez "wielką wodę".

Poniżej zapis całości rozmowy.
W ubiegłym tygodniu był pan w stolicy, rozmawiał pan m.in. z wiceministrem infrastruktury Piotrem Malepszakiem o przyszłości linii kolejowych w naszym regionie. Jakie nastroje po tych rozmowach?

Bardzo ważna rzecz, bo po tym, jak rząd polski odzyskał pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, chociaż na początku był z tym trochę problem na etapie negocjacji z Komisją Europejską, to jednak udało się część tych pieniędzy przekierować na komunikację, na transport. W związku z tym aż 18 miliardów złotych trafi właśnie na zmiany w kolei, co pozwoli na modernizację w skali kraju około 500 kilometrów linii, nie mówiąc o innych zakupach, ważnych wydatkach inwestycyjnych. Co to oznacza dla Opolszczyzny? To oznacza dla Opolszczyzny bardzo gorący okres. Bardzo dziękuję dyrektorowi Graczykowi opolskiego zakładu PKP PLK, bo przygotował mnie troszkę na te rozmowy z ministrem Malepszakiem. Szczerze mówiąc, jadąc tam trochę się bałem, że tak będę grzecznościowo spychany w dół z tymi problemami, z którymi przyjechałem. Natomiast przyjęcie i rozmowa była bardzo OK. Szanowni państwo, to co jest dzisiaj, na pewno to co się zadzieje, to jest odcinek na linii nr 61. Ja będę mówił miejscowościami, bo tak jest łatwiej; Częstochowa Stradom, Fosowskie. Dotyczy to naszego województwa i tam będzie już zapięte finansowanie inwestycji polegającej na podniesieniu sprawności technicznej tej infrastruktury, tak żeby pociągi jechały 160 kilometrów na godzinę.

Kolejny taki odcinek to jest Fosowskie-Opole Główne, gdzie także będzie to do tej prędkości podniesione i to także jest zapisane. Kolejna duża inwestycja na Opolszczyźnie, trzecia, to linia 132 na odcinku Pyskowice-Opole Groszowice i tu także uzyskamy podniesienie prędkości do 160 km na godzinę. Ja pojechałem z kilkoma tematami, będę mówił szybko, bo ja wiem, że ta audycja ma ograniczone ramy czasowe, więc wybaczcie, że chcę jak najwięcej informacji przekazać. Ja pojechałem przede wszystkim z takim tematem jak linia 143 Kluczbork-Wrocław. Nawet minister Malepszak powiedział, że to jest jeden z dwóch odcinków w kraju, który jest najgorszy. Pociąg jedzie...


... 2 godziny 3 minuty dzisiaj trwa podróż pociągiem regionalnym z Kluczborka do Wrocławia.

2:15 proszę przyjąć


Podaję najkrótszy czas. Z Namysłowa do Wrocławia 1:10. Zapowiada pan w swoich mediach społecznościowych, że pieniądze na rewitalizację tej linii będą. Co to będzie oznaczało dla pasażerów? Jak skróci się ten czas podróży?

Ja chcę właśnie o tym powiedzieć, bo odciek od Oleśnicy do Wrocławia, tam jakość jest całkiem niezła, natomiast mamy już zamknięty pozwoleniem budowlanym, który wydał wojewoda opolski odcinek Kluczbork-Wołczyn; 12 kilometrów jest w tej chwili w przetargu, mamy na pewno odcinek Bierutów-Oleśnica i pozostaje w środku ten odcinek Wołczyn-Bierutów, o którym rozmawialiśmy, 37-kilometrowy odcinek trasy. Pan minister świetnie zorientowany, kiedyś pracował w Kolejach Dolnośląskich, rozumiał problem, zlecił szukanie, krótko mówiąc, finansowania, tak aby cała ta linia była wyremontowana. Co to oznacza? To oznacza, Boże, skrócenie czasu przejazdu w sposób bardzo istotny, poprawienie komfortu jazdy i możliwość wprowadzenia wreszcie nowoczesnego taboru.


Ile będzie trwać podróż z Kluczborka do Wrocławia po tych modernizacji?

Ja nie chcę tutaj licytować. Ja myślę, że to jest około półtorej godziny, ale powiem inaczej. Ja jeżdżę do Bolesławca, bo mam rodzinę i moja rodzina jeździ, więc od Wrocławia do Bolesławca jest 112 kilometrów. Z Wrocławia do Kluczborka 98 kilometrów jadę 2:15 i 1:15 do Bolesławca z Wrocławia Kolejami Dolnośląskimi.


Tylko znaczenie tej linii jest też zupełnie inne, to jest magistrala międzynarodowa.

Proszę państwa, jasne, ale jeżeli to będzie skrócenie czasu przejazdu do półtorej godziny, to będzie absolutnie normalnie, no i oczywiście ten tabor, ponieważ rzeczywiście na tej linii, co również potwierdził pan minister, tabor jest jeden z najstarszych. To jest takie zadanie, które mi szczególnie leży na sercu, bo ja pamiętam, na przykład przy nowej perspektywie unijnej. Byłem kiedyś nawet z ówczesnym marszałkiem województwa, z wieloma znamienitymi osobami w radiu, przepraszam, w telewizji Opole na rozmowie, gdzie dyskutowano żywo o wprowadzeniu tego zadania do kontraktu dla województwa w 2010 roku. Mamy już praktycznie 2025, więc myślę, że dzięki tym pieniądzom, wierzę głęboko, że uda się ten dodatkowy odcinek jednak zaplanować i zrealizować. Byłoby to dla ponad 180 tysięcy mieszkańców północy Opolszczyzny.


Bardzo dużą bolączką polskiej kolei podczas prowadzonych remontów jest to, że one wykluczają możliwość korzystania z tych tras na czas prowadzenia pracy. Jak to będzie wyglądało w tym przypadku, czy to nie będzie tak, że te prace będą trwały rok, dwa, może dłużej, w tym czasie pasażerowie będą się musieli przesiąść do innych środków transportu i już do kolei nie wrócą?

Panie redaktorze, to jest nieuniknione. Natomiast w miarę jak skraca się czasy przejazdu, poprawia się jakość taboru kolejowego, ludzie do pociągu wracają. Nie przypadkiem powiedziałem, że ta linia kolejowa będzie też remontowana etapami, żeby nie wyłączyć całego odcinka Kluczbork-Wrocław. Wierzę głęboko, że ludzie do jakości po prostu wrócą, bo ja dzisiaj jadę półtorej godziny samochodem z Kluczborka do Wrocławia. Jeżeli będę mógł w tym samym czasie pojechać pociągiem, to to mi bardzo uprości życie. Że to będzie czasowo trudne i wywoła konieczność wyłączania tych odcinków... taka jest niestety uroda tego rodzaju inwestycji. Ale bardzo pocieszająca jest jedna rzecz. Pieniądze z KPO na dzisiaj, ja nie wiem co się zadzieje jutro, pojutrze, za rok... ale na dzisiaj powinny być wydatkowane do końca 2026 roku. W takim przypadku wymiana taboru, o który także samorząd województwa bardzo się stara, podniosłaby jakoś skróciła czas przejazdu. To także duże wyzwanie, duża rzecz dla Opolszczyzny.


A jaka to jest perspektywa czasowa, ta elektryfikacja?

Ja nie chciałbym dzisiaj podawać, dlatego, że to będzie zależało od kilku rzeczy...


Panie wojewodo, dlaczego o to pytam. Bo na przykład o elektryfikacji linii na Opole słyszę, odkąd się zacząłem interesować koleją, a to było jakieś kilkanaście lat temu...

...Panie redaktorze, ja to samo. Przed chwilą przywołałem przykład odcinka kluczborskiego, linii nr 143, o elektryfikacji także słyszymy. Ale dzisiaj, jeżdżąc do Ministerstwa Infrastruktury, do ministra Klimczaka, do ministra Malepszaka, fantastycznego człowieka... Największy problem w spotkaniach z ministrem Malepszakiem, wie pan, na czym polega? Żeby się dobrze przygotować, dlatego, że on tak się zna na kolei, że po prostu pyta o szczegóły, rozmawia o szczegółach i trzeba zwyczajnie za nim nadążyć. Jaka to będzie perspektywa czasowa... jeżeli będzie z KPO, to znowu to tempo pracy i inwestycji będzie bardzo imponujące. Jeżeli to będą inne źródła finansowania, to po prostu nie wiem. Natomiast nadanie priorytetu tym inwestycjom, sporządzenie dokumentacji, to jest dla Opolszczyzny bardzo dobra wiadomość.


Co z linią z Nysy do Brzegu? W sierpniu był u mnie marszałek Antoni Konopka, zapowiadał jej elektryfikację. Problem polega na tym, że kiedy ja próbowałem zasięgnąć wiedzy u źródeł, nie mogłem się niczego konkretnego dowiedzieć.

Ja nie mam takiej informacji.


A była ta kwestia poruszana w waszych rozmowach?

Nie, nie. Jeszcze jest jeden temat, o którym rozmawialiśmy dosyć mocno. To jest linia 137 na odcinku Kędzierzyn-Koźle-Kamieniec-Ząbkowicki-Legnica.


Tak zwana Magistrala Posłudecka

Tak, to jeszcze nie ma finansowania. Tutaj też chodzi o podniesienie prędkości. Kolejnym z tematów, jeśli mogę jeszcze powiedzieć, o którym rozmawialiśmy, to jest takie kolejowe połączenie z lotniskiem w Pyrzowicach. Temat nie jest łatwy, bardzo wyraźnie na ten temat wypowiadał się też prezydent Opola, pan Arkadiusz Wiśniewski. Myślę, że temat nie jest, że tak powiem, beznadziejny.


To wszystko może nam wyglądać na coś naprawdę pięknego. Choć szczegółów jeszcze w przypadku wielu inwestycji nie znamy. Ale z drugiej strony obecny rząd przekreślił plany na tzw. szprychę numer 8 w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego. Co w zamian?

Ja przyjmuję z dużą satysfakcją i ze spokojem, myślę, że tak samo jak samorząd naszego województwa, pewne urealnienie tych wszystkich rzeczy, które wiążą się z CPK, jak również z samego portu.


Tylko że ludzie słyszą o zapowiedzi Polski 100 minut, skróceniu czasu przejazdu między Wrocławiem a Warszawą, no ale jeżeli chodzi o Opolszczyznę, to odbiera się im częściowo te nadzieje związane chociażby ze skróceniem czasu podróży z Nysy do Warszawy.

Niekoniecznie. Poczekajmy na szczegóły tych rozwiązań. Nie jestem też specjalistą od kolei, więc na ten temat ze mną nikt konkretnie nie rozmawiał. Natomiast generalnie urealnienie tego planu inwestycji związanych z CPK oceniam bardzo dobrze, bo to oznacza, że on po pierwsze ma szansę powstać w jakichś realnym, dającym się przewidzieć czasookresie. Natomiast szczegółowe rozwiązania i połączenia z Opolszczyzną, bo ja bym wolał tak traktować, połączenia z Opolszczyzną... jeżeli zaczniemy pytać o to, czy, z całym szacunkiem do Nysy, czy z Nysy, czy z innego miasta powiatowego na Opolszczyźnie dojedziemy szybko i bezpośrednio do centralnego portu lotniczego, to chyba nie na tym ma rzecz polegać.


Tylko, że Nysa miała być tylko jednym ogniwem w tym łańcuchu, bo tam jeszcze wchodziła kwestia Kłodzka, połączenia z Czechami.

Wie Pan, to wszystko były kreski na mapie, kreski na mapie.


Ale były chociaż kreski, teraz nie ma nawet tych kresek.

Nie, nie, to jest właśnie kwestia urealnienia, bo ja mam wrażenie nieodparte, że wszędzie gdzie jechano na spotkania z ludźmi, wszędzie gdzie pojawiały się oczekiwania i postulaty, zwłaszcza w roku wyborczym, właśnie takie kreski domalowywano, które z realnym planem, możliwością jego wykonania, czasami miały niewiele wspólnego. Nam chodzi o to, mówię to także jako osoba, jako kółko w tej wielkiej maszynie, jeden z trybów, nam administracji państwowej zależy na realnym oszacowaniu kosztów i wreszcie przejściu od projektowania i dyskusji do realizacji tej inwestycji. I takie jest też nastawienie i priorytet w Ministerstwie Infrastruktury. I tyle mam na dzisiaj do powiedzenia.


Dobrze, to zostawmy tę kolej w takim razie, bo rozmawiał pan też z wiceminister kultury Bożeną Żelazowską. Rzecz była o odbudowie zabytków po powodzi. Wiadomo już, ile pieniędzy na ten cel trafi na Opolszczyznę?

Tak, to znaczy ile trafi na Opolszczyznę to zobaczymy, dlatego że już teraz, a dziękuję, że pan o to pyta w ogóle, bo to jest szalenie istotna kwestia, od 2 stycznia do 31 stycznia zostanie ogłoszony nabór dla zabytków rejestrowych; tych, które figurują w rejestrze zabytków. Dedykowany jest 100 milionów. 100 milionów jest przeznaczone dla czterech województw, które dotknięte zostały powodzią. Oczywiście w mniejszym stopniu dotyczy to lubuskiego i śląskiego, w największym dolnośląskiego i naszego województwa opolskiego. Więc ten nabór 100 milionów zostanie przeznaczony, ogłoszony teraz w styczniu. Pytałem panią minister, dlaczego dopiero teraz. Więc uznano po pierwsze uwarunkowania finansowe, nowy budżet, ale też dlatego, że dano po prostu czas na przygotowanie dokumentacji.


Ale te 100 milionów realnie na co tak naprawdę wystarczy? Bo wydawać by się mogło, znając koszty renowacji, odbudowy, remontów zabytków, że to jest kropla w morzu potrzeb.

Jasne, tylko pamiętajmy, że pozostałe obiekty zabytkowe, te które figurują w ewidencji gminnej, mogą w normalnym planie odbudowy ubiegać się o pieniądze. To, co robimy każdego dnia, czyli wszystkie oszacowane obiekty publiczne, publiczne podkreślam, które zostały uszkodzone w wyniku powodzi, są wyceniane, akceptowane przez komisję wojewody i zgłaszane w planie odbudowy. Mamy tych zadań już ponad 200 zweryfikowanych przez komisję wojewódzką. Ja nie wiem, czy wystarczy 100 milionów, pewnie nam to czas pokaże i jak znam życie, być może trzeba będzie rozmawiać o zwiększeniu tego finansowania. Natomiast dla mnie istotnym jest, że zostały dedykowane pieniądze dla wszystkich właścicieli obiektów zabytkowych; podmiotów prywatnych, kościołów, bo to, co robimy w planie odbudowy, proszę zwrócić uwagę, to są tylko obiekty publiczne. Ale przecież ucierpiało wiele innych. Mam tu nawet przy sobie wykaz tych naszych zabytków, które oberwały w trakcie powodzi i ja cieszę się, że te podmioty, właściciele prywatni, teraz będą mogli złożyć swoje wnioski.


To ile zabytków w naszym regionie zewidencjonowano jako te, które ucierpiały w czasie powodzi?

Około 500.


Tylko na Opolszczyźnie, a mamy na to wszystko 100 milionów złotych. To nam chyba pokazuje, jaka jest skala.

Oczywiście, ja panie redaktorze nie zamierzam tutaj bronić tej kwoty, ponieważ nikt do końca wszystkich tych zabytków, jeśli chodzi o obiekty publiczne, to ja mogę dyskutować z konkretami. Natomiast jeżeli chodzi o wszystkie obiekty, zwłaszcza te, które są własnością kościoła, tudzież innych prywatnych właścicieli, pokaże nam ten nabór. W każdym razie dementuję też informacje, pogłoski, jakoby ta kwota była dedykowana tylko na Dolny Śląsk. Nic takiego. Nabór jest otwarty, od dłuższego czasu informuje o nim minister kultury na swojej stronie, a opolski wojewódzki konserwator zabytków w szczegółach informuje o tym na swojej stronie. Więc zapraszamy państwa do aplikowania. Myślę, że czas nam pokaże, czy te pieniądze są wystarczające, a jeżeli nie, to w jakiej skali trzeba będzie to wzmocnić. Zaprosiłem panią minister na Opolszczyznę, myślę, że zaraz po Nowym Roku taka wizyta będzie miała miejsce, gdyż właśnie chciałbym jej pokazać skalę problemu. Myślę, że jest też dużo fajnych, istotnych rzeczy, chociażby postęp prac w opolskiej katedrze, które panią minister żywo interesują.


Do zabytków jeszcze wrócimy pod koniec naszej rozmowy, ale o infrastrukturę drogową też chciałem zapytać. O to, czy my będziemy tych pieniędzy mieli wystarczająco dużo. Ja podam taki przykład. W ubiegłym tygodniu, w piątek, rozmawiałem ze starostą brzeskim. Powiat uchwalił pod koniec ubiegłego tygodnia budżet na przyszły rok. Na odbudowę dróg i mostów zniszczonych w czasie powodzi zaplanowano 100 tysięcy złotych. Jeżeli chodzi o łączne straty w tej infrastrukturze, oszacowano je na pół miliarda. Mówimy tylko o jednym powiecie i to wcale nie największym.

To znaczy, z tym pół miliarda to jeszcze zobaczymy, porozmawiamy na ten temat na etapie zgłaszanych zadań przez powiat brzeski i weryfikacji przez komisję wojewody. Dlaczego rada powiatu brzeskiego zaplanowała na drogi po powodzi tylko 100 tysięcy złotych? Dla mnie jest to nie do uwierzenia, dlatego że dla mnie jest wiadomym, jaką potężną pulę środków otrzymał powiat brzeski, chociażby w ramach subwencji wyrównawczej pod koniec roku, która została między samorządy dotknięte powodzią podzielona. Więc oczekiwałbym od pana starosty i powiatu brzeskiego jak najszybszej nowelizacji tej przyjętej uchwały budżetowej.


To ile otrzymali na odbudowę infrastruktury drogowo-mostowej?

W ramach konkretnych zadań musiałbym sięgnąć do tabeli, ile dostali, ile otrzymają dotacji w ramach zgłoszonych zadań. Są to pokaźne pieniądze, bo odbudowa krok po kroku. Proszę zwrócić uwagę, dzisiaj pan minister z panią wojewodą jest w Krapkowicach. Przed chwilą otrzymało środki potężne miasto Brzeg na oczyszczalnię ścieków, gmina Paczków na oczyszczalnię ścieków. To nie są dwa, czy trzy miliony, to są ogromne środki liczone w dziesiątkach milionów złotych. I w taki sam sposób powiat brzeski, jako jednostka samorządu terytorialnego, zgłaszając poszczególne zadania do planu odbudowy, po ich zatwierdzeniu przez komisję otrzyma na nie finansowane, co ważne w stu procentach. Proszę zwrócić uwagę, samorządy nie muszą, z wyjątkiem województwa, zabezpieczać wkładu własnego. Dostają sto procent finansowania. Oprócz tego dostał potężne pieniądze liczone w dziesiątkach milionów złotych w ramach zwiększonej subwencji. Oczekuję, że powiat brzeski przystąpi teraz do pracy. Te zadania, które zgłasza i o których mówi publicznie, zapisze w budżecie i zacznie realizować po prostu.


Tylko, że wie pan, panie wojewodo, problem z tą zwiększoną subwencją jest taki, że rosną też inne koszty. Subwencja jest ogólna. Więcej kosztuje utrzymanie szpitala, kosztuje utrzymanie szkół, kosztuje odśnieżanie dróg.

Panie Redaktorze, absolutnie tak. Zwykła działalność samorządów idzie do przodu, jak w każdym samorządzie w Polsce; tym na północy województwa, niedotkniętym powodzią i takim jak Brzeg, czy Nysa. Realizowane są te nabory, które normalnie były ogłaszane.
Otrzymały samorządy, w myśl nowej ustawy o dochodach JST, zwiększone dochody w tym roku.


Tak, ale to wszystkie zostały, a nie wszystkie zostały poszkodowane przez powódź.

Tak jest i wracam do tego. I teraz jest specjalna ścieżka odbudowy finansowana w 100% wycenionych, zatwierdzonych strat spowodowanych powodzią w infrastrukturze publicznej, którą my realizujemy. Więc nie ma się czym przejmować, nie ma się o co martwić. Żaden z samorządów, który jest dzisiaj w strasznym położeniu, bo musi walczyć każdego dnia z odbudową, nie mniej na tą odbudowę otrzyma środki.


Czyli te pół miliarda znajdzie się dla powiatu brzeskiego?

Nie, nie, nie. Chwila, chwila...


...No właśnie...

Jego pół miliarda dla mnie jest kwotą niewiarygodną. I na etapie weryfikacji przez nas faktycznych strat powodziowych, myślę, że z tej pół miliarda kwoty rzeczonej, bardzo dużo środków okaże się nie do końca prawdą.


Czyli co? Samorządy próbują w tym momencie trochę naciągnąć rzeczywistość i pokazać, że to, co jest zniszczone, zostało zniszczone przez powódź, choć tak nie było?

Ja nie chcę tego w taki sposób oceniać, ani w taki sposób komentować, że ktokolwiek próbuje cokolwiek naciągnąć. Ja tylko mówię, że rzeczone pół miliarda złotych jest kwotą niewiarygodną. Jestem przekonany głęboko, że weryfikacja wszystkich zgłoszonych i wycenionych inwestycji przez powiat brzeski pokaże, że jest to grubo niższa kwota. Istotne wsparcie, bo o tej subwencji dla samorządów dotkniętych powodzią, o której wspomniałem, to jest właśnie dla nich. I zgodziła się i komisja wspólna samorządu i rządu, i komisja sejmowa powołana specjalnie do walki ze skutkami powodzi. Gościliśmy tę komisję w ubiegły poniedziałek na Opolszczyźnie; w Głuchołazach i właśnie w Paczkowie rozmawiałem z posłami. Więc te pieniądze zostały ekstra dedykowane dla tych samorządów, którym właśnie jest trudniej. Sporo z nich otrzymało naprawdę znaczące, potężne wsparcie. Nie w dotacjach, ale w subwencji, czyli w pieniądzach, które mogą dużo swobodniej dysponować, według uznania własnych rad.


Pytanie czy to sporo, czy to jest rzeczywiście kwota wystarczająca, ale to może już zostawmy. Obiecałem, że do zabytków jeszcze wrócimy. Miał pan też rozmawiać z panią minister Żelazowską na temat egzemplarzy tzw. Biblii Brzeskiej. Najprawdopodobniej, bo to chyba jeszcze nie jest w stu procentach pewne, że to na pewno jest taki obiekt, właściwie dwa obiekty. Jeden w trochę lepszym stanie, drugi w gorszym. Jaki jest obecnie los tych ksiąg?

W tej chwili zostały one przekazane do archiwum państwowego w celu dokonania konserwacji. I to jest konserwacja idąca dwutorowo. Proszę wybaczyć, ja jestem tylko skromnym magistrem historii, a powtarzam to, co usłyszałem od fachowców. Konserwacja będzie przebiegała dwutorowo. Pierwsza to jest konserwacja samego materiału, czyli książki. Druga to jest konserwacja treści tej książki. Ja się cieszę bardzo i raz jeszcze dziękuję. Mam nadzieję, że też stosowne podziękowania w wymiarze finansowym trafią do osób, które uratowały te dwa egzemplarze; do rodziny, która nam przekazała te biblie. Nasz konserwator zabytków ze swoimi współpracownikami zareagował sprawnie. Przekazaliśmy obydwa egzemplarze do archiwum państwowego po to właśnie, żeby je konserwować. Pierwsza czynność, która została dokonana prawie natychmiast po ich przekazaniu, to było umieszczenie w specjalnej komorze na trzy doby, żeby wszystkie zawilgocenia, bakterie, jakieś inne historie, które się w tej książce namnożyły, po prostu wytłuc. Następnie jeden z egzemplarzy, według specjalistki z archiwum państwowego, wstępnych oględzin, uważa pani, że będzie się nadawał do ostrożnego korzystania przez naukowców. Drugi jest w trochę gorszym stanie. To jest wielka wartość, bo na bazie tych dwóch prac, tych dwóch uratowanych zabytków, może powstać szereg prac językowych, kulturowych, wyznaniowych. Dla naukowców będzie to niesamowite źródło.


Tylko pytanie, bo pan wspomniał o tym, że służby zareagowały w sposób bardzo szybki. Ja rozmawiałem z tą rodziną. Rodziną, która przez długi czas bała się nawet upubliczniać informacje, gdzie ta biblia została znaleziona. Dzisiaj chyba możemy śmiało powiedzieć, że pod Namysłowem. Kiedy ja rozmawiałem z tymi ludźmi, byłem u nich, powiedziano mi, że ładnych kilka dni temu te księgi zostały znalezione. Ci państwo byli w kontakcie ze służbami, z konserwatorem zabytków i usłyszeli, że mają czekać. Ci ludzie się bali, że wiadomość o tym, co mogą mieć u siebie w domu, rozniesie się i ktoś ich okradnie.

Tak.Mówili mi o tym w trakcie takiego uroczystego, z udziałem mediów, przekazania do archiwum państwowego. Była cała rodzinka u nas. Bardzo oszczędzam ich prywatność właśnie. Mówił mi ten pan, że miał obawę, że może to ściągnąć do niego jakieś niebezpieczeństwa, gdyby ktoś czasami chciał to wykraść.


Jeżeli to jest tak cenny zabytek, to wydawać by nam się mogło, że państwo zareaguje błyskawicznie.

Przepraszam, możemy to policzyć w dniach, ja to sprawdzę. Ale ja mam wrażenie, że ta reakcja była naprawdę sprawna. To nie trwało miesiącami, to był tydzień czasu, kiedy te prace zostały odebrane i zabezpieczone.


Panie wojewodo, jeżeli ja u siebie na ogródku wykopię jakieś pozostałości dawnej broni, jakąś łuskę, jakiś nabój, to domyślam się, że policja będzie u mnie po godzinie. A tutaj mamy prawdopodobnie jeden z kilkudziesięciu zachowanych egzemplarzy starodruku mającego kilkaset lat i ci ludzie musieli czekać. Nawet jeżeli to był tydzień, to to nie jest za długo?

Ale to nie jest przedmiot niebezpieczny...


...ale być może bardzo cenny

Oczywiście. Tylko to, że on jest bardzo cenny, to my się dowiadujemy w toku tego postępowania, które dotyczy zabytków ruchomych i to te kilka dni trwało. Natomiast myślę, że... oceńmy to, niech państwo ocenią, czy to było długo, czy krótko. Z mojej perspektywy i opolskiego konserwatora zabytków, to nie był to jakoś specjalnie wydłużony, stracony czas. Dalszym moim przedmiotem troski, i przede wszystkim specjalistów, jest to, aby zabezpieczyć te dwa egzemplarze. I docelowo, choć zdaję sobie sprawę, że konserwacja tego obiektu będzie trwała bardzo długo, ale docelowo jednak, żeby był dostępny nie tylko dla naukowców, ale żebyśmy mogli pójść do muzeum i zobaczyć, jak ta biblia wygląda. Mówiłem o tym pani minister. Mam nadzieję, że też dla rodzinki tutaj wspomnianej będziemy w stanie jakoś im podziękować. W końcu jakieś znaleźne powinno być.a

Zobacz także

2024-12-24, godz. 08:30 Czy tradycje wigilijne pomagają przeżywać święta? A może przesłaniają ich prawdziwy sens? O to pytamy ks. Pawła… Gościem Porannej Rozmowy Radia Opole był ks. Paweł Michalewski, wikariusz z Opola-Nowej Wsi Królewskiej, znany jako „ksiądz na rowerze”. Rozmawialiśmy… » więcej 2024-12-20, godz. 08:57 "Stąpamy po bardzo cienkim lodzie". Poseł Tomasz Kostuś o kryzysie w PKW - Wstyd i kompromitacja byłego wiceministra sprawiedliwości Pana Marcina Romanowskiego, ale również jego obozu politycznego. Przypominam, że jeszcze niedawno… » więcej 2024-12-19, godz. 08:44 " Wystarczy przestrzegać Konstytucji i Prawa. Nie ma żadnego kryzysu". Poseł Janusz Kowalski o decyzji PKW i rządu - Wystarczy przestrzegać Konstytucji i Prawa. Nie ma żadnego kryzysu. To, że sobie rząd, Donald Tusk i Adam Bodnar uważają, że nie obowiązują ich wyroki… » więcej 2024-12-18, godz. 08:52 "Rozpędza się to wszystko!". Prezydent Arkadiusz Wiśniewski o budżecie na 2025 rok -Rok 2024 to był bardzo dobry rok. Prawie 300 milionów złotych wydane. Duże inwestycje. Dokładnie prawie pod koniec roku skończyliśmy stadion miejski, więc… » więcej 2024-12-17, godz. 08:53 "Miliard przekroczony po raz drugi w historii". Marszałek Szymon Ogłaza o budżecie na 2025 rok - Patrząc na liczby to lepszy plan niż ten, który mieliśmy na 2024 i znacznie lepszy niż ten, który wykonaliśmy w 2024. Nominalnie wydatki budżetu województwa… » więcej 2024-12-16, godz. 08:30 Mirosław Ptasiński o wyzwaniach dla Grupy Azoty i zakładu w Kędzierzynie oraz wsparciu dla ZAKSY - Niewątpliwie jest przed nami duże wyzwanie, jeżeli chodzi o grupę, ale też i Kędzierzyn. Trzeba przede wszystkim przywrócić równowagę biznesową i… » więcej 2024-12-13, godz. 08:53 "Peleton mocno ruszył, a my dopiero przedstawiamy kandydata". Piotr Woźniak o kandydacie Lewicy na prezydenta W najbliższą niedzielę (15.12) w Warszawie odbędzie się konwencja, na której Nowa Lewica ma zaprezentować swojego kandydata na prezydenta. Wspólnego kandydata… » więcej 2024-12-12, godz. 08:48 Prezes Sądu Okręgowego w Opolu Anna Korwin-Piotrowska o wyzwaniach przed wymiarem sprawiedliwości - W naszym sądzie około 50% stanowią osoby, sędziowie, którzy są powołani na wniosek tej nieprawidłowo ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa. Oczywiście… » więcej 2024-12-11, godz. 08:30 "Nie ma powodu do zamiany kandydatów". Poseł Kamil Bortniczuk o kandydaturze Karola Nawrockiego i poparciu dla PiS  - Tutaj już po kilku miesiącach, de facto po roku rządów, okazuje się, że dochodzi do mijanki, władza szybko się zużywa. Myślę, że to jest taki… » więcej
12345
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »