- Myślę, że to też jest, trzeba to powiedzieć wprost, bardzo nieładnie w stosunku do osób, które pracowały na to, żeby te osoby, które dzisiaj są w parlamencie, czy to w sejmie, czy w senacie, zdobyły swoje mandaty, bez kompletnie żadnej informacji, bez tak naprawdę nawet pożegnania się z partią, dwa dni przed kongresem, czyli przed tak naprawdę największym demokratycznym zgromadzeniem naszej partii, postanowiono ogłosić tę decyzję na konferencji prasowej.
Posłanka podkreśliła, że mimo, iz to sytuacja niekomfortowa to jednak nie zagrozi funkcjonowaniu samej partii Razem.
- To jest przykra sytuacja za każdym razem, kiedy ktoś opuszcza szeregi partii, to zawsze jest przykra sytuacja, ale my jesteśmy trzytysięczną organizacją. Myślę, że te niecałe 30 osób, które opuściło nasze szeregi, to jest oczywiście zawsze strata i zawsze smutno też tak z ludzkiego punktu widzenia, ale dla większości naszej organizacji jest to dosyć niezrozumiałe. Szczególnie, że właśnie na kongresie ma się odbyć dyskusja o tym, co dalej z partią razem, jeśli chodzi właśnie o obecność w klubie.
Odnosząc się do kongresu partii, który ma rozstrzygać o przyszłości Razem posłanka Zawisza zwróciła uwagę, że to czy partia wyjdzie ze wspólnego klubi parlamentarnego Lewicy dopiero zapadnie.
- Ja rozumiem, że ktoś się może nie zgadzać z decyzją, ale ta decyzja będzie zapadać przez weekend. I biorąc pod uwagę, że my jesteśmy demokratyczną organizacją, to nie jest tak, że u nas przychodzi lider, krzyczy jak ma być i wszyscy się pięknie ustawiają w szeregu. My jesteśmy szalenie demokratyczną partią, która wspólnie podejmuje te najtrudniejsze decyzje, więc mam nadzieję, że tutaj ta decyzja oczywiście w ten weekend zapadnie, niezależnie od tego, w którą stronę to pójdzie.
W wewnętrznym referendum blisko 54% opowiedziało się za wyjściem z klubu.
-To referendum było opiniodawcze, ono było zwołane oddolnie przez zarządy okręgów, zgodnie z naszym statutem. I to, co trzeba powiedzieć, to te głosy, które się pojawiają za wyjściem, one się pojawiają dlatego, że dosyć krytycznie oceniamy po prostu to, jak ten rząd działa.I czego nie realizuje, a czym się tak naprawdę zajmuje. Bo mówimy tutaj o niezrealizowanych obietnicach liberalizacji prawa do przerywania ciąży, o związkach partnerskich, na które się nie zgadza PSL, o tych rzeczach, które są dla nas ważne z perspektywy praw człowieka, czyli kwestia zawieszenia prawa do azylu. Czy w ogóle ten język, który naprawdę nie powinien nigdy w Polsce się pojawiać, biorąc pod uwagę również naszą historię. Taki odczłowieczające osoby, które są na tej granicy. Szczególnie w sytuacji, w której premier przed wyborami stawiał na prawa człowieka, a po wyborach po prostu używa taniego populizmu. I to są rzeczy, które tak naprawdę napędzają spiralę nienawiści do osób o innym kolorze skóry, nie pochodzących z Polski. A nie pomagają w budowanie społeczeństwa, w którym wszyscy się mieścimy. I w którym mamy zrozumienie dla tego, że ktoś, kto ucieka przed wojną, przed głodem, przed gwałtem, powinien znaleźć u nas po prostu swój dom. I to, co dla mnie jest również ważne, to są oczywiście kwestie pracownicze. To jest kwestia tego, że w obecnym budżecie zaproponowano jedynie wyrównanie inflacyjne dla budżetówki.
Posłanka Marcelina Zawisza mocno skrytykowała także sytuację w służbie zdrowia i brak poważnego dofinansowania tego systemu.
- No niestety tutaj nie ma takiej spójnej wizji państwa i realizacji tej spójnej wizji.
I ja myślę, że to jest taka ułuda sprawczości. To znaczy to, że się załatwi jakąś jedną małą, drobną rzecz, to nie sprawi, że załatwimy coś systemowo. A tutaj nie ma chęci do załatwiania spraw systemowo, chyba że jest to właśnie systemowe obcinanie systemu ochrony zdrowia, systemowe niedofinansowanie pracowników budżetówki, no to wtedy tak.