"Selmą na koniec świata"
Reportaż Barbary Tyslik.
Kazimierz Skuratowicz z Niwek marzył, żeby popłynąć na Antarktydę. Miał nie tylko pasję, upór, ale i cierpliwość oraz trochę szczęścia. Udało się. Wraz z polską załogą jachtu „Selma" popłynął do najzimniejszego miejsca na Ziemi. Co spowodowało, że zechciał zmierzyć się z tak nieprzyjaznymi wodami? Dlaczego podczas rejsu trzeba było przywiązywać się do statku?
Ciekawość, chęć przeżycia przygody i doznania estetyczne – zachwycamy się przyrodą dalekich krajów, bo jest dla nas zupełnie nieznana. Fascynujemy się innością. A jeśli jeszcze przy okazji udowodnimy sobie, że potrafimy przezwyciężyć swoje słabości – wówczas czujemy się spełnieni. Do czasu. Do czasu następnych podróży. A może by tak na biegun?
Posłuchaj pracy Barbary Tyslik: