Prof. Uziębło: prace Sejmu nad ustawą o wyborach kopertowych trwały 2 godziny i 43 minuty (krótka2)
W czwartek sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych odbiera opinię biegłego prof. Piotra Uziębły odnośnie legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenta w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego.
Biegły ocenił, że projekt ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP, zarządzonych w 2020 r., nie powinien być nazywany ustawą.
"Skala naruszeń proceduralnych była porażająca" - powiedział. Jak tłumaczył, Trybunał Konstytucyjny wskazuje, że naruszenia proceduralne same w sobie nie skutkują wadliwością ustawy i pojedyncze naruszenia nie będą skutkowały ewentualnym stwierdzeniem jej niezgodności z konstytucją, ale na sprawę trzeba spojrzeć kompleksowo.
Prof. wskazał, że uzasadnienie projektu nie spełniało wymogów regulaminowych - było za krótkie i ograniczone do kilku zdawkowych informacji. "To był właściwie manifest polityczny" - stwierdził.
Ponadto w uzasadnieniu pojawiło się stwierdzenie, że ustawa nie powoduje skutków finansowych dla budżetu państwa. "Wiemy, że tak nie było, wybory, które się nie odbyły te koszty generowały" - dodał.
Zdaniem biegłego można przypuszczać, że projekt poselski był w rzeczywistości projektem rządowym. Wskazał także, że pierwsze czytanie projektu może się odbyć nie wcześniej niż 7. dnia od doręczenia posłom druku projektu - w przypadku tego projektu, okres nie został zachowany. "Istnieje możliwość skrócenia terminu decyzją Sejmu, ale to nie dotyczy procedury zmieniania kodeksów" - powiedział. I podkreślił, że choć omawiana ustawa nie była nazwana kodeksem, ewidentnie zmieniała kodeks wyborczy.
Kolejnym naruszeniem miało być stwierdzenie, że nieodrzucenie projektu w pierwszym czytaniu jest jednocześnie zgodą Sejmu na przejście projektu do drugiego czytania.
"Jak policzyłem, łącznie całe prace Sejmu nad tą ustawą trwały 2 godziny i 43 minuty, to tempo niewyobrażalne" - ocenił. Zdaniem biegłego, to tempo wykluczało możliwość przeprowadzenia rzetelnej debaty sejmowej.
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.(PAP)
Autorka: Agata Andrzejczak
andr/ godl/