Biernacki o Szmydcie: szkody są realne (krótka)
Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w poniedziałek poprosił w Mińsku władze Białorusi o "opiekę i ochronę". W czwartek o jego sprawie rozmawiała sejmowa komisja do spraw służb specjalnych.
"Jest wielkie ryzyko, szkody są niepowetowane, bo są szkody realne. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego dokładnie sprawdza zakres, bo na wokandzie pan Szmydt aktualnie miał dwa tysiące spraw" - poinformował po posiedzeniu przewodniczący komisji Marek Biernacki (PSL-TD).
Biernacki precyzował, że były to sprawy odwoławcze i pracownicze, a dotyczyły m.in. wojskowych. "Nawet jeżeli to nie były przepisy mówiące o ochronie informacji niejawnych, to były to sprawy pracownicze, gdzie można też (poznać - przyp. PAP) pewien kontekst i zweryfikować osobę, żołnierza i funkcjonariusza" - powiedział poseł.
Ocenił, że Szmydt "sprzedaje swoją wiedzę" służbom Białorusi
Zdaniem Biernackiego nawet na podstawie obecnie funkcjonujących przepisów Szmydt nie powinien był pełnić swojej funkcji. "Po pierwsze, jego oświadczenia majątkowe i zadłużenie. Miał nieprawdopodobne zadłużenie - około pół miliona. Nie miał żadnego majątku, nie płacił alimentów. Tu już powinna nastąpić reakcja ze strony jego zwierzchników z sądu" - poinformował przewodniczący komisji.
Dodał, że udział Szmydta w aferze hejterskiej oraz "sprawy obyczajowe", których nie chciał precyzować, "powinny zwrócić uwagę sędziom, że ta osoba nie daje rękojmi do rozpatrywania spraw" dotyczących dostępu poszczególnych osób do informacji niejawnych.
Biernacki wyraził zdziwienie, że nikt w sądzie nie zwrócił uwagi na zadłużenie sędziego Szmydta, o którym pisał on w swoich oświadczeniach majątkowych. (PAP)
Autorzy: Rafał Lesiecki, Marcin Chomiuk
mchom/ ral/ mark/